Cudze chwalicie... a nasza Bydgoszcz?
Tekst: Ewa Raczyńska-Mąkowska
fot. Daniel Dąbrowski
english version deutsche version polska wersja
Źródło: "Bydgoszcz 1346-1996" Wydawnictwo Tekst
DUCH EKLEKTYZMU
By trzymać się chronologii, wypada zacząć od obiektów powstałych u schyłku XIX wieku w stylu łączącym tradycje poprzednich epok, a więc w duchu eklektyzmu.
Stylistyka ta, często mylona z późniejszą secesją, przyniosła Bydgoszczy wiele ciekawych realizacji, wśród których na plan pierwszy wysuwają się dzieła autorstwa Józefa Święcickiego. Nazwisko tego architekta wiąże się z najwybitniejszymi dziełami historyzującymi, które przetrwały do naszych czasów: hotelem "Pod Orłem", kamienicami przy placu Wolności 1 i Gdańskiej 63 (popularna Etola).
HOTEL NAD HOTELAMI
Najwięcej uwagi należy się dziełu, które jest już niemal legendą naszego miasta. Myślę oczywiście o hotelu "Pod Orłem", chętnie pokazywanym przyjezdnym, goszczącym najznamienitsze osoby, zbudowanym w latach 1893-1896 i od początku łączącym funkcje mieszkalne, hotelowe i handlowo-usługowe. Szczególne wrażenie robiła reprezentacyjna klatka schodowa, z dekoracyjną złoconą i srebrzoną balustradą, witrażowymi oknami, kryształowymi lustrami, która dziś, po gruntownych pracach konserwatorskich przeprowadzonych w ostatnich latach, na powrót wprawia gości w zachwyt. Podobne wrażenie robi również elewacja, która odzyskała nie tylko swoją pierwotną formę architektoniczną (dzięki likwidacji nieszczęsnych przejść arkadowych), ale także wspaniałą, rozedrganą, bogatą w rozmaity detal dekorację. Baczny obserwator dostrzeże w obfitości elementów pięknie skomponowany zlepek fragmentów architektury pochodzącej z poprzednich epok - klasycyzmu, baroku. Uporządkowanie, symetria, wyraźny podział na strefy poziome za pomocą wydatnych gzymsów i zróżnicowanie plastyki boniowania; pilastry, kolumny, atlanty, klejnot w portalu, płyciny, zworniki, tralkowe balustrady - to tylko kilka podstawowych elementów zapożyczonych z historii architektury, które pojawiły się na tej elewacji. Dziś, dzięki przeprowadzonym pracom remontowym, z przyjemnością możemy kontemplować ten urzekający wytwór ludzkiej fantazji i architektonicznego kunsztu.
Podobny, szczęśliwy los spotkał kamienice Święcickiego. Nie mają one może aż tak bogatych dekoracji, ale również zachwycają masą zastosowanych detali, łączonych według podobnych zasad jak "Pod Orłem". Zresztą w jednej z nich, przy Gdańskiej 63, zamieszkał ich twórca Józef Święcicki.
BUNT PRADZIADÓW
Secesja, nazywana różnie w różnych krajach, to stylistyka epoki późniejszej, która pojawiła się jako wyraz totalnego buntu wobec dotychczasowej sztuki i... obyczajowości, to początek krucjaty przeciw brzydocie otaczających sprzętów, pomieszczeń, tradycyjnej architektury.
Poszukiwano piękna w życiu powszednim, w otaczających człowieka codziennych przedmiotach, tworzono świat dla ludzkiej wygody, nie skrępowany normami, kanonami, gorsetem tradycji. Ta, jak się okazało, wszechobecna tęsknota artystów za nowym stylem będącym wyrazem współczesności, wybuchła prawie równolegle w wielu krajach Europy. Do szerokiego upowszechnienia form i motywów secesji przyczyniły się licznie wydawane teki z wzorami ornamentów, detali architektonicznych.
Artystyczna prowincja chętnie korzystała z tych wzorników, przetwarzając je czasem twórczo, czasem banalizując.
Dziś już o secesji można mówić bez obawy posądzenia o zły gust czy wręcz upodobanie do kiczu, ale przecież jeszcze do lat 70. nie traktowano tego stylu poważnie. Posługiwanie się językiem secesji jest tym trudniejsze, że epoka ta, mimo posiadania podstawowego arsenału środków wyrazu, nosiła zawsze indywidualne znamię kraju, w którym powstawała, środowiska, z którego wyszła.
BYDGOSKA SECESJA
By ułatwić rozpoznawanie secesyjnej architektury wśród urokliwych budynków naszego miasta, trzeba wymienić jej kilka podstawowych cech. Są nimi z pewnością: atektoniczność, asymetria, linearność dekoracji, motywy roślinne i zwierzęce zapożyczone z otaczającej flory i fauny (zamiast liścia akantu - liść kasztanowca, w miejsce lwów - sowy i czaple itp.), nowa stylistyka w przedstawianiu postaci ludzkich o wydłużonych proporcjach, czasem trudnej do ustalenia płci. Charakterystyczne jest też pewne spłaszczenie elewacji secesyjnych w porównaniu z dość ciężkimi i plastycznymi elewacjami w budynkach eklektycznych.
Bydgoszcz, dzięki starannie wykształconym rodzimym projektantom, dorobiła się paru dzieł niezłej klasy. Spośród wielu wytworów bydgoskich budowniczych wybrałam kilka najbardziej charakterystycznych i najpiękniejszych w naszym mieście.
TAJEMNICZA NIEZNAJOMA
Jakże często przemykamy pod arkadami kamienic przy ul. Focha 2 i 4. Wykorzystajmy choćby moment oczekiwania na zmianę świateł na skrzyżowaniu i podnieśmy wzrok...
Kamienicę przy ul. Focha 2 wzniesiono w latach 1900-1901 dla kupca Maxa Zweinigera, według projektu Karla Bergnera, jednego z czołowych bydgoskich architektów tego czasu. Stylistycznie budynek stanowi jedną całość ze swoim sąsiadem nr 4, powstałym w latach 1901-1902 dla kupca Rainholda Napiewockiego, a projektował go także Karl Bergner. Budynek przy Focha 2 ma nieco bogatszą dekorację, co jest charakterystyczne dla obiektów wznoszonych w narożnikach ulic. Już brak symetrii elewacji znamionuje wpływy secesyjne. Detale wystroju są tylko pozornie mało zróżnicowane: odnajdujemy tu charakterystyczne twarze-kobiety-maski o tajemniczej urodzie i zagadkowym uśmiechu, a każda z nich inna! Płaskie, koliste kartusze otaczają liście, łodygi kasztanowca, zdobią muszle i jaszczurki. Wyszukiwanie tych cudów na budynku to wspaniała zabawa!
Opodal piękny solarny motyw z sylwetką lecącego ptaka, a na półokrągłym narożniku postać leżącej kobiety reprezentującej kanon secesyjnej urody: z wydłużonymi proporcjami, swobodnie rozrzuconymi włosami, płaskimi, niemal chłopięcymi kształtami.
"Czwórka" przejęła część motywów "dwójki" - maski, roślinność obrastającą elewację, a także kute balustrady balkonów, o miękkiej linii wykorzystującej motywy roślinne. Niestety, niewiele zachowało się z oryginalnego wystroju wnętrz - trochę sztukaterii w klatkach schodowych, "kasztanowa" krata w naświetlu drzwi w sieni "dwójki". Można sobie wyobrazić jak piękne były te kamienice!
CZAPLA W TRZCINIE
Gdy oglądamy niedawno wyremontowane kamienice, łatwiej dostrzec w nich piękno - wyeksponowano kolor, detale architektoniczne (niektóre zrekonstruowano). Spoglądają na nas twarze tajemniczych postaci, gdzieś w trzcinie spaceruje smukła czapla, tu sowa, tam promienie słońca, personifikacje wiatru, wplecione w listowie kobiety. Aż trudno uwierzyć, że wcześniej umknęło to naszej uwadze.
By odnaleźć piękno w jeszcze nie wyremontowanej kamienicy nr 3, zbudowanej w latach 1903-1904 przez Paula Bohma, potrzeba nieco więcej wyobraźni. Jednak nawet teraz zachwycają unikatowe kształty stolarki okiennej, o płynnie wygiętych ślemieniach, delikatnych, łukowych szprosach. Warto zwrócić uwagę na drzwi wejściowe - jakże były kiedyś piękne: mocno przeszklone szkłem witrażowym, zwieńczone miękkimi kształtami kratownicy naświetla, obwiedzione wijącą się płaską wstęgą spływającą do cokołu fantazyjnymi ślimacznicami. Może i ten dom zajaśnieje swoim nowym wizerunkiem, jak wiele innych na Cieszkowskiego?
Znając już architekturę autorstwa Karla Bergnera, poszukajmy jego realizacji na Cieszkowskiego. Oto dwie kamienice 7 i 9 - stylistycznie jednorodne, zbudowane w tych samych latach 1900-1902. Rozpoznajemy ulubione motywy twórcy: spłaszczone pseudo kartusze, wstęgi, muszle, liście kasztanowca, głowy kobiece nad portalami. Czy zwrócili Państwo uwagę na ukrytą w partii zwieńczenia "dziewiątki" kompozycję personifikacji Nocy i Dnia? To dwie kobiety o znanej nam już urodzie z epoki, siedzące pośród wijącego się listowia: jedna przebudzona, w towarzystwie koguta, druga podparta, jakby uśpiona u boku sowy - to rzadko zauważane dekoracje tego domu.
I tak można by przyglądać się długo secesji zachowanej na ulicy Cieszkowskiego, ale poszukajmy jej uroków jeszcze gdzie indziej.
MARZENIA W ALEJACH
Pójdźmy w Aleje Mickiewicza, które wraz ze swoją zabudową stanowią jedno z najpiękniejszych założeń urbanistycznych. Oś ulicy zamyka bryła obecnego Instytutu Hodowli i Aklimatyzacji Roślin; pierzeję północną stanowi ciąg reprezentacyjnych kamienic oraz, w części wschodniej, wille o lekkich, zgrabnych proporcjach. Południowa partia jest otwarta na zieleń parku. W swoim ogólnym rozplanowaniu ulica pozostała nienaruszona. Skala wybudowanych tu kamienic jest w naszym mieście wyjątkowa. Wzniesiono je na użytek ówczesnych notabli i ...architektów. Pod numerem 1. mieszkał jego twórca Rudolf Kern, a kamienicę pod 3. wybudował dla siebie Erich Lindenburg.
Charakterystyczna dla secesji dążność do stworzenia z domu miejsca nie tylko efektownego, ale przede wszystkim wygodnego, znalazła tu swoje odbicie. Choć dziś trudno w podzielonych mieszkaniach dopatrzeć się pierwotnego układu, to jednak sporo jeszcze przetrwało ze starannie dobranego wystroju wnętrz: piece, witraże, ścienne malowidła, tłoczone tapety, terakotowe mozaiki w sieniach, fragmenty balustrad, sztukaterie. Wszystkie te domy, co wydaje się nieprawdopodobne, powstały w latach 1903-1906. Szkoda, że te wspaniałe kamienice historia ogołociła z ich najpiękniejszych dekoracji. Dziś, gdy porównuję stare rysunki czy fotografie ze stanem obecnym, popadam w rozmarzenie. Wspaniałe, jakby drążone detale "jedynki" z motywami fantastycznych masek przechodzących w rozbuchane wici roślinne o niespotykanych inspiracjach wzorów - dziś zdobiące zaledwie kilka miejsc z portalem na czele - kiedyś "obrastały" balkony i trójkątny szczyt od strony południowej.
MOŻE BYĆ PIĘKNIEJ
Piękno, które kryją wspaniałe kamienice wzniesione sto lat temu, wciąż zachwyca. To ważny atut miasta. Wystarczy wszak przywołać zachwyt, który budzi wyremontowany hotel „Pod Orłem", jego magię wieku, której nie zastąpi żaden, nawet najbardziej luksusowy obiekt współczesny. Dostrzeżenie szansy, jaką niesie właściwe wykorzystanie i eksploatowanie zasobów naszego budownictwa z poprzedniej epoki, powinno stać się wyzwaniem dla miasta na następnych kilkadziesiąt lat. Warto przypomnieć o tym właśnie teraz, gdy Bydgoszcz świętuje swój jubileusz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz