3 marca 1883 r. powstało Towarzystwo Śpiewu „Halka” najstarszy polski chór męski w Bydgoszczy, jeden ze starszych, istniejących do dzisiaj chórów amatorskich w kraju.
Jego założycielami była kilkunastoosobowa grupa polskich bydgoszczan z Teofilem Magdzińskim, Stanisławem Witeckim, Bolesławem Dworakowskim i Julianem Prejsem na czele, którym bliska sercu była sprawa obrony kultury i języka polskiego przed nasilającą się germanizacją. Wywodzili się w większości z sekcji śpiewu istniejącej od 1872 r. przy Towarzystwie Przemysłowym Teofila Magdzińskiego. Pierwszym prezesem Towarzystwa został Hieronim Rogaliński (1883-1884), a kolejnym – Franciszek Witecki (1884-1889, 1891-1911).
W 1933 r. Towarzystwo Śpiewu „Halka” obchodziło 50-lecie działalności.
Z tej okazji odbył się zjazd śpiewaczy, którego otwarcia na Starym Rynku dokonał
Prezydent Miasta Bydgoszczy Leon Barciszewski.
|
Zamysł stworzenia towarzystwa śpiewaczego służącego sprawie narodowej realizowano we współpracy z Towarzystwem Gimnastycznym „Sokół”, Domem Polskim (od 1907), gimnazjum polskim oraz polskimi dziennikarzami. Budżet Towarzystwa opierał się na składkach członkowskich i dobrowolnych datkach mieszkańców Bydgoszczy. Dyrygentem chóru został życzliwy Polakom Niemiec – Franciszek Scharlauck. Najszerszą działalność rozwinął chór w latach 1884-1911, kiedy to urząd prezesa sprawował Franciszek Witecki. Urządzono wówczas w Bydgoszczy kilka zjazdów śpiewaczych, z których pierwszy, w 1885 r. przeszedł do historii śpiewactwa polskiego.
W okresie II Rzeczypospolitej chór prowadził nieskrępowaną, aktywną działalność. Liczba członków wzrosła do 140. 20 stycznia 1920 r. wraz z innymi chórami pod dyrekcją Franciszka Masłowskiego, dyrygenta „Halki”, powitał Wojsko Polskie wkraczające do Bydgoszczy pieśnią Feliksa Nowowiejskiego „Do broni”.
„Halka” znalazła się w dziesiątce najlepszych chórów w kraju. Oprócz organizowania koncertów, zespół brał udział w krajowych i regionalnych zjazdach i konkursach (1922 – Warszawa, 1924 – Poznań). Uczestniczył też w realizacji przedstawień operowych w Teatrze Miejskim („Halka” i „Straszny dwór” S. Moniuszki 1921, 1925). Dwukrotnie chórem dyrygował Feliks Nowowiejski (1921,1927), a także kompozytor i dyrygent warszawskiego chóru „Lutnia” Piotr Muszyński (1921). (tekst z wikipedia.pl)
Do słów poniższych skomponował muzykę ks. K. Klein i
podarował utwór ten "Halce" na 25-letni jubileusz
Piosenko ! smutki rzucić trzeba,
Co życie daje - w górę skroń!
Za użyczony okruch chleba
Ku nowym zorzom śpiewko dzwoń
Uderz w weselny ton rozświtu,
W pierś pełną wiary nutę tchnij,
Zapal jutrzenkę w ciemniach bytu,
Opowij tęczą! słonkiem siej!
Porzuć jałowe łzy i skargi,
W wiośnianą zieleń ducha maj,
Jak dziewczę rozchyl lepkie wargi,
I kochaj jutro! jutro graj!
Piosenko! trzeba rzucić smutki,
Trzeba przez zorze patrzeć w dal,
Choć z pod święconej wstaje grudki
Snów niewyśnionych łzawy żal.
Trzeba oprawić wzrok uśmiechem,
W pogodę oblec trzeba twarz
I przed zwątpieniem gorzkiem echem
Z krzepionych myśli stawić straż!
Trzeba uświęcić przyszłą dolę
Przez podniesienie w górę czół,
Iść naprzód, twardą płużyć rolę,
Choćby się na niej smutek snuł...
Choćby po skibie przeoranej
Zaświecił czasem rosą pot,
Za dni jutrzejsze on rozlany,
Ku nim piosenki kieruj lot.
Wpatrzona w zorze u błękitu,
Piosenko moja w górę skroń
Z powodzi zwątpień na cześć świtu
Nadziejną nutą z piersi dzwoń!
Co życie daje - w górę skroń!
Za użyczony okruch chleba
Ku nowym zorzom śpiewko dzwoń
Uderz w weselny ton rozświtu,
W pierś pełną wiary nutę tchnij,
Zapal jutrzenkę w ciemniach bytu,
Opowij tęczą! słonkiem siej!
Porzuć jałowe łzy i skargi,
W wiośnianą zieleń ducha maj,
Jak dziewczę rozchyl lepkie wargi,
I kochaj jutro! jutro graj!
Piosenko! trzeba rzucić smutki,
Trzeba przez zorze patrzeć w dal,
Choć z pod święconej wstaje grudki
Snów niewyśnionych łzawy żal.
Trzeba oprawić wzrok uśmiechem,
W pogodę oblec trzeba twarz
I przed zwątpieniem gorzkiem echem
Z krzepionych myśli stawić straż!
Trzeba uświęcić przyszłą dolę
Przez podniesienie w górę czół,
Iść naprzód, twardą płużyć rolę,
Choćby się na niej smutek snuł...
Choćby po skibie przeoranej
Zaświecił czasem rosą pot,
Za dni jutrzejsze on rozlany,
Ku nim piosenki kieruj lot.
Wpatrzona w zorze u błękitu,
Piosenko moja w górę skroń
Z powodzi zwątpień na cześć świtu
Nadziejną nutą z piersi dzwoń!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz