czwartek, 21 października 2021

Schriftsteller Tadeusz Nowakowski

Text: Jolanta Tubielewicz

english version deutsche version polska wersja

Quelle: "Bydgoszcz 1346-1996". Wydawnictwo Tekst

    Obgleich Tadeusz Nowakowski in der polnischen Literatur 40 Jahre lang abwesend war, ist er doch als ein "Bydgoszczer" Schriftsteller anzusehen. Sein Werk "Das Lager Aller Heiligen" nannte er "seinen Roman über Bydgoszcz". Das Buch hätte im Anschluß an die polnische Wende von 1956 erscheinen sollen. Sein Drucksatz war aber verlorengegangen. Dafür waren politische Gründe ausschlaggebend, denn Tadeusz Nowakowski war ein Mitarbeiter des Rundfunks Freies Europa. Nach seinem offiziellen Erscheinen im Jahre 1990 äußerte der Schriftsteller in einem Interview für die "Literarische Wochenschrift" die folgende Meinung: "Es war mein Ziel und nun ist es meine Freude (...), daß es von Jan Józef Lipski so beachtet wurde, ein Buch zu schreiben, daß es sogar in der nächsten Generation immer noch aktuell bleibt". Für das ganze Werk Nowakowskis galt ein Schweigegebot. "Da ist dieses Schaffen doch ein Phänomen, das aus der in Zukunft integrierten polnischen Literatur nicht mehr wegzustreichen ist, weil es deren fester Bestandteil geworden ist" (Anna Bojarska).

    Tadeusz Nowakowski debütierte nach dem Krieg mit einer Sammlung von Erzählungen unter dem Titel "Der Schuppen hinter den Jasminen", gefolgt u.a. durch solche Werke wie "Das Lager Aller Heiligen", "Der Sohn der Pestkranken", "Unglaublichen Sachen", "Happy End", "Nur bis zum Frühling aushalten", "Das Visum nach Hrubieszów", "Die Allee der guten Bekannten", "In Miami wird nicht gestorben". Zu seinem Reportagenwerk gehörten Berichte über die Pilgerfahrten des Papstes Johann Paul II.
    In Olsztyn geboren, hielt er Bydgoszcz für seine Heimatstadt, in der er 1920, im Alter von 3 Jahren ankam. Hier erlebte er nach eigenen Worten "seine idyllischen und himmlischen Jahre, seine quer- und hartköpfige Jugend, abgebrochen durch das Getöse beschlagener Stiefel". Im September 1939 zog er als Soldat dem belagerten Warschau zum Entsatz, dann nach Włocławek. Durch die Gestapo verhaftet, geriet er nacheinander in die KZ-Lager Inowrocław, Zwickau, Dresden und Elsing-Vogelsang. Im Frühling 1945 wurde er durch die britische Besatzungszone erfaßt und hatte sich zwei Jahre in einem Dipis-Lager (Displaced Persons) aufzuhalten. Nachdem er das Lager verlassen hatte, gelangte er über Italien nach London. Hier betrieb er eine Zusammenarbeit mit den polnischen Blättern und der Polnischen Abteilung des BBC. 1952 zog er nach München um und nahm eine Zusammenarbeit mit dem Rundfunk Freies Europa auf, wo seine Plaudererzählungen unter dem Motto "Am Café-Tisch" sehr beliebt waren. Viele von ihnen waren gerade seiner Heimatstadt zugeeignet.

Das Innere des wissenschaftlichen Antiquitätenladens
Quelle: "Bydgoszcz 1346-1996". Wydawnictwo Tekst, fot. Daniel Dąbrowski

    "Ich bin nicht nur ein glaubender, sonder ein praktizierender Bydgoszcz", erzählte Tadeusz Nowakowski. Dies ist tatsächlich der Fali. Durch sein Schaffen hat Bydgoszcz Eingang in die europäische Literatur gefunden.
    So ist "Die Puppe" von Bolesław Prus ein Warschauer Buch, gleichermaßen ist "Das Lager Aller Heiligen" ein Bydgoszczer Werk in dem Bereich, wo die Hauptgestalt das Bydgoszcz aus der Vorkriegszeit in Erinnerung bringt. Mit dem Titel "Begeisterung" versah er seine in einem Band gesammelten "Bydgostiana" aus dem Grenzgebiet zwischen Wachsein und sehsuchtsvoller Phantasie. "Es ist keine Übertreibung: die Entfernung nähert, fördert die Begeisterung", schrieb der Verfasser zum Geleit. Hierin brachte er auch seine Gefühle im Zu sammenhang mit der Verleihung der Würde des Ehrenbürgers von Bydgoszcz zum Ausdruck. Diese wußte er hochzuschätzen, indem er dazu folgendes behauptete: "Ein Bydgoszczer zu sein, ist eine Auszeichnung an sich, sogar eine Schicksalsgabe, schon ganz zu schweigen von dem Fall, daß man ein Ehrenbürger dieser glanzvollen Stadt einmal wird!"

Weitere Informationen über den Schriftsteller auf der Bydgoszczan Memorial Card (PL)

Writer Tadeusz Nowakowski

Text: Jolanta Tubielewicz

english version deutsche version polska wersja

Source: "Bydgoszcz 1346-1996" Wydawnictwo Tekst

    Tadeusz Nowakowski, who had not appeared on the Polish literary scene for over 40 years, was a writer who can be described as "attached to Bydgoszcz". "My novel of Bydgoszcz", said the writer referring to his "All Saints' Camp". The book was supposed to have been published in Poland during the thaw of 1956, but its publication was stopped for political reasons: Nowakowski worked for Radio Free Europe. After the official promotion in 1990 he told a journalist from "Tygodnik Literacki" (Literary Weekly): "It was my ambition, and I am glad that (...) Jan Józef Lipski has noticed it, to write the book in such a way that it would not lose its topicality even in the generation to folIow." However, the whole of Nowakowski's literary output has run into a conspiracy of silence. "Nevertheless, this output is a phenomenon which the future will not manage to wipe from Polish literature, fully integrated at last, since it has struck root in this literature for ever". (Anna Bojarska).
    After World War II Tadeusz Nowakowski made his debut with a collection of stories, "A Hut behind Jasmines". Then followed "Ali Saints' Camp", "Son of the Plague-Stricken", "Incredible Stories", "Happy End", "Waiting for Spring", "A Visit to Hrubieszów'", "Avenue of Old Acquaintances" and "You Never Die in Miami". He made a name for himself as a journalist with his reports on the pilgrimages of Pope John Paul II.
    The Olsztyn-born writer regarded Bydgoszcz, to which he came in 1920 at the age of three, as his hometown. As he says, this is where he spent his "peaceful idyllic years, bad-tempered and foolish youth, interrupted by the clatter of army boots". During the September campaign of 1939 he fought his way into the besieged Warsaw, which was followed by Włocławek and his arrest by the gestapo, prisons and concentration camps: Inowrocław, Zwickau, Dresden and Elsing-Vogelsang. In the spring of 1945 he reached the British occupation zone; for two years he remained in a camp for displaced persons, then via Italy he reached London. There Nowakowski worked for Polish newspapers and the Polish Section of the BBC. In 1952 he moved to Munich and began to work for the Polish Broadcasting Station of Radio Free Europe - his radio show "At a Cafe Table" was excellent. Many of these programmes were devoted to his city.

    The interior of the Scientific Antiquities Store
Source: "Bydgoszcz 1346-1996". Wydawnictwo Tekst,  fot. Daniel Dąbrowski

    "I am a faithful and practising Citizen of Bydgoszcz", said Tadeusz Nowakowski. Thanks to his literary output Bydgoszcz has gained a position in European literature. If Prus's "The Doli" is said to reveal its Warsaw-like naturę, then Nowakowski's "Ali Saints' Camp" exhibits the Bydgoszcz character of the book, specifically when its main hero recollects the prewar city. "Fascination" - this is the author's title of a collection dedicated to Bydgoszcz where reality intermingles with homesickness-inspired daydreams. "Without exaggeration, living far away brings one closer and is conducive to fascination", wrote the author in the introduction. Here he also expressed his feelings about the Bydgoszcz Honorary Citizenship he received, something he valued highly: "Being a Citizen of Bydgoszcz is an honour in itself, simply good fortune, to say nothing of being given honorary citizenship of the famous city"!

 More information about the writer on the Bydgoszczan Memorial Card (PL)

Pisarz Tadeusz Nowakowski

Tekst: Jolanta Tubielewicz

english version deutsche version polska wersja 

Źródło: "Bydgoszcz 1346-1996". Wydawnictwo Tekst

    Nieobecny w literaturze w kraju przez ponad 40 lat Tadeusz Nowakowski był pisarzem, o którym można by rzec - bydgoski. "Moja powieść o Bydgoszczy" - mówił pisarz o "Obozie Wszystkich Świętych". Książka miała się ukazać w Polsce na fali odwilży 1956 roku. Jednak jej skład przepadł. Zadecydowały względy polityczne - Tadeusz Nowakowski był pracownikiem Radia Wolna Europa. Po oficjalnej promocji w 1990 roku, w wywiadzie dla "Tygodnika Literackiego", pisarz powiedział: "Było moją ambicją i cieszę się, że (...) Jan Józef Lipski to zauważył, aby tak napisać tę książkę, żeby ona nie zdezaktualizowała się nawet w przyszłym pokoleniu". Zmowa milczenia objęła całą twórczość T. Nowakowskiego. "A przecież jest ta twórczość zjawiskiem, którego nie da się w przyszłości wymazać ze scalonej wreszcie literatury polskiej, które już w nią wrosło na zawsze" (Anna Bojarska).
    Tadeusz Nowakowski debiutował po wojnie zbiorem opowiadań "Szopa za jaśminami", potem był m.in. "Obóz Wszystkich Świętych", "Syn zadżumionych", "Niestworzone rzeczy", "Happy end", "Byle do wiosny", "Wiza do Hrubieszowa", "Aleja dobrych znajomych", "Nie umiera się w Miami". Reporterskim nurtem twórczości pisarza były jego relacje z papieskich pielgrzymek Jana Pawła II.
    Pisarz, urodzony w Olsztynie, za swoje rodzinne miasto uważał Bydgoszcz, do której przybył, mając 3 lata, w 1920 roku. Tu przeżył, jak sam pisał, "lata sielskie anielskie, młodość chmurną i durną, przerwaną łoskotem podkutych butów". W czasie kampanii wrześniowej przeszedł szlak bojowy do oblężonej Warszawy, potem był Włocławek i aresztowanie przez gestapo, więzienia i obozy koncentracyjne - Inowrocław, Zwickau, Drezno, Elsing-Vogelsang. Wiosną 1945 roku znalazł się w brytyjskiej strefie okupacyjnej; dwa lata przebywał w obozie dipisów (Displaced Persons), skąd przez Włochy dostał się do Londynu. Tam współpracował z polskimi pismami i Sekcją Polską BBC. W 1952 roku przeniósł się do Monachium i rozpoczął współpracę z Rozgłośnią Polską Radia Wolna Europa - znakomite były jego gawędy "Przy kawiarnianym stoliku". Wiele z nich poświęcił swojemu miastu.

Wnętrze  Antykwariatu Naukowego
Źródło: "Bydgoszcz 1346-1996". Wydawnictwo Tekst,  
fot. Daniel Dąbrowski

     "Jestem bydgoszczaninem nie tylko wierzącym, ale praktykującym"- powiadał Tadeusz Nowakowski. Istotnie. Za sprawą jego twórczości Bydgoszcz zaistniała w literaturze europejskiej. I tak jak "Lalka" Prusa jest warszawska, tak "Obóz Wszystkich Świętych" jest bydgoski w tej warstwie powieści, gdy jej bohater wraca pamięcią do przedwojennej Bydgoszczy. "Urzeczenie" - tak zatytułował pisarz zebrane w jednym tomiku "bydgostiana z pogranicza jawy i stęsknionej wyobraźni". "To nie przesada: oddalenie przybliża, sprzyja urzeczeniu" - pisał autor we wstępie. Dał tutaj również wyraz swoim uczuciom, związanym z nadaniem pisarzowi tytułu Honorowego Obywatela Bydgoszczy, który cenił sobie wysoko: "Być Bydgoszczaninem, to wyróżnienie samo w sobie, wręcz łaska losu. A cóż dopiero zostać honorowym obywatelem sławetnego grodu!".

Więcej informacji o pisarzu na Karcie Pamięci Bydgoszczan

sobota, 16 października 2021

Bydgoszcz bajeczna

 Cudze chwalicie... a nasza Bydgoszcz?

Tekst: Ewa Raczyńska-Mąkowska 

fot. Daniel Dąbrowski  

english version deutsche version polska wersja

Źródło: "Bydgoszcz 1346-1996" Wydawnictwo Tekst

    
    Tu także jest na co popatrzeć. Zapraszam na spacer po jej urokliwych zakątkach, na przechadzkę po epoce fin de siécle'u i bydgoskiej secesji. Najwięcej ich śladów zachowało się w północnej części miasta. Budynki, kamienice powstałe na przełomie wieków, są tam prawie wszędzie, gdyż właśnie wtedy rozbudowa Bydgoszczy postępowała ku północy, wokół drogi na Gdańsk.
    Zanim jednak rozpoczniemy spacer, zwróćmy uwagę na dość powszechne pomieszanie pojęć co do istoty stylu architektury przełomu stuleci i pierwszego dziesięciolecia naszego wieku. Oto zdarza się czytać o "secesyjnych" kamienicach tam, gdzie ma się do czynienia z architekturą tradycyjną, opartą na stylach historycznych, lecz z secesją nie mającą nic wspólnego. W rezultacie miesza się eklektyzm z secesją. Wędrując po Bydgoszczy, uporządkujemy to. I jeszcze o jednym wypada przypomnieć: to, co możemy dziś podziwiać jest wynikiem bądź ostatnio prowadzonych prac konserwatorskich wykorzystujących zachowaną ikonografię, bądź efektem szczęśliwego zrządzenia losu. Oszczędzono niektóre domy przed powojenną "odbudową" i "remontami" niszczącymi - w imię fałszywie pojętej nowoczesności, będącej w istocie niechęcią do pietyzmu - dekoracyjne, charakterystyczne dla epoki elementy elewacji.

DUCH EKLEKTYZMU 

     By trzymać się chronologii, wypada zacząć od obiektów powstałych u schyłku XIX wieku w stylu łączącym tradycje poprzednich epok, a więc w duchu eklektyzmu.
    Stylistyka ta, często mylona z późniejszą secesją, przyniosła Bydgoszczy wiele ciekawych realizacji, wśród których na plan pierwszy wysuwają się dzieła autorstwa Józefa Święcickiego. Nazwisko tego architekta wiąże się z najwybitniejszymi dziełami historyzującymi, które przetrwały do naszych czasów: hotelem "Pod Orłem", kamienicami przy placu Wolności 1 i Gdańskiej 63 (popularna Etola).

HOTEL NAD HOTELAMI

    Najwięcej uwagi należy się dziełu, które jest już niemal legendą naszego miasta. Myślę oczywiście o hotelu "Pod Orłem", chętnie pokazywanym przyjezdnym, goszczącym najznamienitsze osoby, zbudowanym w latach 1893-1896 i od początku łączącym funkcje mieszkalne, hotelowe i handlowo-usługowe. Szczególne wrażenie robiła reprezentacyjna klatka schodowa, z dekoracyjną złoconą i srebrzoną balustradą, witrażowymi oknami, kryształowymi lustrami, która dziś, po gruntownych pracach konserwatorskich przeprowadzonych w ostatnich latach, na powrót wprawia gości w zachwyt. Podobne wrażenie robi również elewacja, która odzyskała nie tylko swoją pierwotną formę architektoniczną (dzięki likwidacji nieszczęsnych przejść arkadowych), ale także wspaniałą, rozedrganą, bogatą w rozmaity detal dekorację. Baczny obserwator dostrzeże w obfitości elementów pięknie skomponowany zlepek fragmentów architektury pochodzącej z poprzednich epok - klasycyzmu, baroku. Uporządkowanie, symetria, wyraźny podział na strefy poziome za pomocą wydatnych gzymsów i zróżnicowanie plastyki boniowania; pilastry, kolumny, atlanty, klejnot w portalu, płyciny, zworniki, tralkowe balustrady - to tylko kilka podstawowych elementów zapożyczonych z historii architektury, które pojawiły się na tej elewacji. Dziś, dzięki przeprowadzonym pracom remontowym, z przyjemnością możemy kontemplować ten urzekający wytwór ludzkiej fantazji i architektonicznego kunsztu.
    Podobny, szczęśliwy los spotkał kamienice Święcickiego. Nie mają one może aż tak bogatych dekoracji, ale również zachwycają masą zastosowanych detali, łączonych według podobnych zasad jak "Pod Orłem". Zresztą w jednej z nich, przy Gdańskiej 63, zamieszkał ich twórca Józef Święcicki.

BUNT PRADZIADÓW

    Secesja, nazywana różnie w różnych krajach, to stylistyka epoki późniejszej, która pojawiła się jako wyraz totalnego buntu wobec dotychczasowej sztuki i... obyczajowości, to początek krucjaty przeciw brzydocie otaczających sprzętów, pomieszczeń, tradycyjnej architektury.
    Poszukiwano piękna w życiu powszednim, w otaczających człowieka codziennych przedmiotach, tworzono świat dla ludzkiej wygody, nie skrępowany normami, kanonami, gorsetem tradycji. Ta, jak się okazało, wszechobecna tęsknota artystów za nowym stylem będącym wyrazem współczesności, wybuchła prawie równolegle w wielu krajach Europy. Do szerokiego upowszechnienia form i motywów secesji przyczyniły się licznie wydawane teki z wzorami ornamentów, detali architektonicznych.
Artystyczna prowincja chętnie korzystała z tych wzorników, przetwarzając je czasem twórczo, czasem banalizując.
    Dziś już o secesji można mówić bez obawy posądzenia o zły gust czy wręcz upodobanie do kiczu, ale przecież jeszcze do lat 70. nie traktowano tego stylu poważnie. Posługiwanie się językiem secesji jest tym trudniejsze, że epoka ta, mimo posiadania podstawowego arsenału środków wyrazu, nosiła zawsze indywidualne znamię kraju, w którym powstawała, środowiska, z którego wyszła.

BYDGOSKA SECESJA

    By ułatwić rozpoznawanie secesyjnej architektury wśród urokliwych budynków naszego miasta, trzeba wymienić jej kilka podstawowych cech. Są nimi z pewnością: atektoniczność, asymetria, linearność dekoracji, motywy roślinne i zwierzęce zapożyczone z otaczającej flory i fauny (zamiast liścia akantu - liść kasztanowca, w miejsce lwów - sowy i czaple itp.), nowa stylistyka w przedstawianiu postaci ludzkich o wydłużonych proporcjach, czasem trudnej do ustalenia płci. Charakterystyczne jest też pewne spłaszczenie elewacji secesyjnych w porównaniu z dość ciężkimi i plastycznymi elewacjami w budynkach eklektycznych.
    Bydgoszcz, dzięki starannie wykształconym rodzimym projektantom, dorobiła się paru dzieł niezłej klasy. Spośród wielu wytworów bydgoskich budowniczych wybrałam kilka najbardziej charakterystycznych i najpiękniejszych w naszym mieście.

TAJEMNICZA NIEZNAJOMA

    Jakże często przemykamy pod arkadami kamienic przy ul. Focha 2 i 4. Wykorzystajmy choćby moment oczekiwania na zmianę świateł na skrzyżowaniu i podnieśmy wzrok...
    Kamienicę przy ul. Focha 2 wzniesiono w latach 1900-1901 dla kupca Maxa Zweinigera, według projektu Karla Bergnera, jednego z czołowych bydgoskich architektów tego czasu. Stylistycznie budynek stanowi jedną całość ze swoim sąsiadem nr 4, powstałym w latach 1901-1902 dla kupca Rainholda Napiewockiego, a projektował go także Karl Bergner. Budynek przy Focha 2 ma nieco bogatszą dekorację, co jest charakterystyczne dla obiektów wznoszonych w narożnikach ulic. Już brak symetrii elewacji znamionuje wpływy secesyjne. Detale wystroju są tylko pozornie mało zróżnicowane: odnajdujemy tu charakterystyczne twarze-kobiety-maski o tajemniczej urodzie i zagadkowym uśmiechu, a każda z nich inna! Płaskie, koliste kartusze otaczają liście, łodygi kasztanowca, zdobią muszle i jaszczurki. Wyszukiwanie tych cudów na budynku to wspaniała zabawa!
    Opodal piękny solarny motyw z sylwetką lecącego ptaka, a na półokrągłym narożniku postać leżącej kobiety reprezentującej kanon secesyjnej urody: z wydłużonymi proporcjami, swobodnie rozrzuconymi włosami, płaskimi, niemal chłopięcymi kształtami.
    "Czwórka" przejęła część motywów "dwójki" - maski, roślinność obrastającą elewację, a także kute balustrady balkonów, o miękkiej linii wykorzystującej motywy roślinne. Niestety, niewiele zachowało się z oryginalnego wystroju wnętrz - trochę sztukaterii w klatkach schodowych, "kasztanowa" krata w naświetlu drzwi w sieni "dwójki". Można sobie wyobrazić jak piękne były te kamienice!

CZAPLA W TRZCINIE

    Czas, by powędrować na najbardziej znaną secesyjną ulicę Bydgoszczy - Cieszkowskiego. Utarło się przekonanie, że jeżeli szukać secesji, to właśnie tam. I rzeczywiście dużo w tym prawdy. Na Cieszkowskiego bowiem znajduje się kilka kamienic z epoki o prawie oryginalnym, pochodzącym z czasu budowy, wyglądzie. Przyjrzyjmy się trzem budynkom o numerach: 3, 7 i 9.
    Gdy oglądamy niedawno wyremontowane kamienice, łatwiej dostrzec w nich piękno - wyeksponowano kolor, detale architektoniczne (niektóre zrekonstruowano). Spoglądają na nas twarze tajemniczych postaci, gdzieś w trzcinie spaceruje smukła czapla, tu sowa, tam promienie słońca, personifikacje wiatru, wplecione w listowie kobiety. Aż trudno uwierzyć, że wcześniej umknęło to naszej uwadze.
    By odnaleźć piękno w jeszcze nie wyremontowanej kamienicy nr 3, zbudowanej w latach 1903-1904 przez Paula Bohma, potrzeba nieco więcej wyobraźni. Jednak nawet teraz zachwycają unikatowe kształty stolarki okiennej, o płynnie wygiętych ślemieniach, delikatnych, łukowych szprosach. Warto zwrócić uwagę na drzwi wejściowe - jakże były kiedyś piękne: mocno przeszklone szkłem witrażowym, zwieńczone miękkimi kształtami kratownicy naświetla, obwiedzione wijącą się płaską wstęgą spływającą do cokołu fantazyjnymi ślimacznicami. Może i ten dom zajaśnieje swoim nowym wizerunkiem, jak wiele innych na Cieszkowskiego?
    Znając już architekturę autorstwa Karla Bergnera, poszukajmy jego realizacji na Cieszkowskiego. Oto dwie kamienice 7 i 9 - stylistycznie jednorodne, zbudowane w tych samych latach 1900-1902. Rozpoznajemy ulubione motywy twórcy: spłaszczone pseudo kartusze, wstęgi, muszle, liście kasztanowca, głowy kobiece nad portalami. Czy zwrócili Państwo uwagę na ukrytą w partii zwieńczenia "dziewiątki" kompozycję personifikacji Nocy i Dnia? To dwie kobiety o znanej nam już urodzie z epoki, siedzące pośród wijącego się listowia: jedna przebudzona, w towarzystwie koguta, druga podparta, jakby uśpiona u boku sowy - to rzadko zauważane dekoracje tego domu.
    I tak można by przyglądać się długo secesji zachowanej na ulicy Cieszkowskiego, ale poszukajmy jej uroków jeszcze gdzie indziej.

MARZENIA W ALEJACH

    Pójdźmy w Aleje Mickiewicza, które wraz ze swoją zabudową stanowią jedno z najpiękniejszych założeń urbanistycznych. Oś ulicy zamyka bryła obecnego Instytutu Hodowli i Aklimatyzacji Roślin; pierzeję północną stanowi ciąg reprezentacyjnych kamienic oraz, w części wschodniej, wille o lekkich, zgrabnych proporcjach. Południowa partia jest otwarta na zieleń parku. W swoim ogólnym rozplanowaniu ulica pozostała nienaruszona. Skala wybudowanych tu kamienic jest w naszym mieście wyjątkowa. Wzniesiono je na użytek ówczesnych notabli i ...architektów. Pod numerem 1. mieszkał jego twórca Rudolf Kern, a kamienicę pod 3. wybudował dla siebie Erich Lindenburg.
    Charakterystyczna dla secesji dążność do stworzenia z domu miejsca nie tylko efektownego, ale przede wszystkim wygodnego, znalazła tu swoje odbicie. Choć dziś trudno w podzielonych mieszkaniach dopatrzeć się pierwotnego układu, to jednak sporo jeszcze przetrwało ze starannie dobranego wystroju wnętrz: piece, witraże, ścienne malowidła, tłoczone tapety, terakotowe mozaiki w sieniach, fragmenty balustrad, sztukaterie. Wszystkie te domy, co wydaje się nieprawdopodobne, powstały w latach 1903-1906. Szkoda, że te wspaniałe kamienice historia ogołociła z ich najpiękniejszych dekoracji. Dziś, gdy porównuję stare rysunki czy fotografie ze stanem obecnym, popadam w rozmarzenie. Wspaniałe, jakby drążone detale "jedynki" z motywami fantastycznych masek przechodzących w rozbuchane wici roślinne o niespotykanych inspiracjach wzorów - dziś zdobiące zaledwie kilka miejsc z portalem na czele - kiedyś "obrastały" balkony i trójkątny szczyt od strony południowej.

MOŻE BYĆ PIĘKNIEJ
    
    Tak, Bydgoszcz rzeczywiście ma się czym pochwalić, wprost pęka w szwach od nagromadzenia architektury przełomu wieków. To pole do popisu dla gospodarzy miasta, konserwatorów zabytków, prywatnych właścicieli, ale i... spore zmartwienie. Bardzo blisko bowiem od malowniczości, bajkowych nastrojów do zapomnienia, zaniedbania, rozbiórki.

    Piękno, które kryją wspaniałe kamienice wzniesione sto lat temu, wciąż zachwyca. To ważny atut miasta. Wystarczy wszak przywołać zachwyt, który budzi wyremontowany hotel „Pod Orłem", jego magię wieku, której nie zastąpi żaden, nawet najbardziej luksusowy obiekt współczesny. Dostrzeżenie szansy, jaką niesie właściwe wykorzystanie i eksploatowanie zasobów naszego budownictwa z poprzedniej epoki, powinno stać się wyzwaniem dla miasta na następnych kilkadziesiąt lat. Warto przypomnieć o tym właśnie teraz, gdy Bydgoszcz świętuje swój jubileusz.

Fabulous Bydgoszcz

 Blue are the distant hills... and what about Bydgoszcz?

 Tekst: Ewa Raczyńska-Mąkowska 

fot. Daniel Dąbrowski  

english version deutsche version polska wersja

Source: "Bydgoszcz 1346-1996" Wydawnictwo Tekst

    Of course, there is more to it than meets the eye. I invite you to come with me and see its charming spots, to make a journey to the times of fin de siécle and Bydgoszcz Art Nouveau. Most examples of that period's architecture have been preserved in the city's northern area. Apartment houses and buildings from the late 19th and early 20th centuries are found almost everywhere in that part of the city, as it was in a northerly direction that Bydgoszcz was expanding in those times, swelling along both sides of the road to Gdańsk.
    However, before we start our walk let me explain a few things. The architecture of the period in question represents two main styles - academic eclecticism based on historical styles and Art Nouveau (also called Secession) which was an attempt to create a new original style in reaction to the first. When walking around Bydgoszcz we will pay attention to these differences. There is one more thing worth mentioning - what we can admire today we owe to recent renovations carried out according to preserved old pictures or what has survived by pure chance. Some buildings have been saved from post-war "reconstruction" or "renovation", which would destroy facade decorations characteristic of the epoch. This was aimed at providing them with a pseudo-modern appearance, which was in fact caused by a dislike for careful maintenance.

THE SPIRIT OF ECLECTICISM

    To keep in chronological order we should start with buildings built in the late 19th century in a style that combined features of previous epochs - eclecticism. This style, often confused with Art Nouveau, gave Bydgoszcz a couple of interesting projects, among which the works of Józef Święcicki play a leading role. This architect's name is associated with the most outstanding surviving structures that exhibit features of historicism. These are the "Eagle" Hotel, and apartment houses at 1 Wolności Square and 63 Gdańska Street (the popular "Etola").

THE SUPERIOR HOTEL

    There is one building in the city which has become legendary and deserves the most attention. Of course, I mean the "Eagle" Hotel, the showpiece of the city. Built between 1893 and 1896, it has hosted prominent guests and has combined living, hotel, and commercial functions since its beginnings. Particularly impressive has always been its magnificent staircase (with a richly decorated gilded and silver-coated balustrade), stained glass windows, and crystal-glass mirrors. Now, after careful renovation which has been carried out recently, it can be admired by guests again. The facade also attracts attention with its splendid decorations rich in various details, which it has regained together with its original architectural form (the removal of incongruous arcaded passages). A close look would reveal a fine blend of architectural details taken from previous periods - classicism, baroque, etc. Its structure, symmetry, a distinct division into horizontal zones by means of prominent cornices and varied rustication textures; pilasters and columns, atlantes, an escutcheon in the portal, panels, keystones, balustrades are only some of the elements borrowed from historical architecture which appear on this facade. Today, thanks to careful renovation, we can admire this charming product of imagination and architectural artistry.
    Apartment houses designed by Święcicki are also fortunate in the fact that they have been renovated. Their decorations may not be as rich, but their details joined together according to the same rules as the "Eagle" Hotel are also admired. By the way, Józef Święcicki, their designer, used to live in one of them at 63 Gdańska Street.

OUR REBELLIOUS GRANDFATHERS

    Art Nouveau, which has various different names in individual countries, is a style common in later periods. It was created to express a total rejection of contemporary art and social rules. It was the beginning of a crusade against the ugliness of common furniture, interior decor, and traditional architecture.
    Beauty was sought after in everyday life, in common objects from man's environment. A new world was created for man's wellbeing, free of standards, canons, and traditional restrictions. This common desire for a new style emerged in many European countries almost at the same time. Numerous publications with collections of ornament and architectural drawings fostered a widespread promotion of Art Nouveau forms and motifs. Provincial artists willingly used these patterns, sometimes transforming them creatively and sometimes trivializing them.
    Today, talking about Art Nouveau does not bring accusations of having bad taste or even a fondness for low-standard art. However, this style was not taken seriousiy until the 1970s. Although Art Nouveau had a basic means expression, it is difficult to use its patterns because this style always showed individual features characteristic of the countries and environment in which it was applied.

BYDGOSZCZ ART NOUVEAU

    In order to make it easy to recognize Art Nouveau architecture among our city's charming buildings some of its main characteristics have to be mentioned. These are for sure atectonics, asymmetry, linear decorations, plant and animal motifs borrowed from the local environment (chestnut-tree leaves instead of acanthus leaves, owls and herons instead of lions, etc.), a new stylization of human shapes with elongated proportions, whose sex is sometimes hard to recognize. Another characteristic of Art Nouveau facades is some flatness in comparison with the heavy and elaborate eclectic facades.
    Thanks to highly educated local architects, Bydgoszcz acquired several high-class works. Out of many buildings built by Bydgoszcz designers I have selected several of the most characteristic and beautiful examples.

A MYSTERIOUS LADY

    We pass under the arcades at 2 and 4 Focha Street quite often. Let's take advantage of the time waiting for the green light and raise our eyes...
    The apartment house at 2 Focha Street was erected between 1900 and 1901 for the merchant Max Zweiniger according to the design of Karl Bergner, one of the leading Bydgoszcz architects of those times. Stylistically, the building is similar to its neighbour (4 Focha Street) which was built in 1901-1902 for the merchant Rainhold Napiewocki and also
designed by Karl Bergner. The house at 2 Focha Street has richer decorations, characteristic of corner buildings. The lack of symmetry in the facade alone indicates the influence of Art Nouveau. Decoration details seem to be lacking; but we can find here women's face-masks with mysterious expressions and enigmatic smiles, each of them being different. Fiat, circular cartouches are framed with chestnut-tree leaves and stems, and are adorned with shells and lizards. Finding these marvellous details on the facade is great fun.
    Nearby there is a beautiful solar motif with a silhouette of a flying bird, and on the rounded corner a woman can be seen, who represents Art Nouveau good looks - elongated proportions, flowing hair, and a flat boy-like figure. "No. 4" borrowed part of the motifs from "No. 2" - masks, vegetation growing on the facade, and forged balcony balustrades with a soft line using plant motifs. Regrettably, not much of the original interior decor has survived - some stucco work in the staircases and the "chestnut-tree" grating in the door's fanlight in the entrance hall of "No. 2". Imagine how beautiful these houses were!

A HERON IB REEDS

    It's time to go to the bestknown Art-Nouveau Street in Bydgoszcz - Cieszkowskiego Street. It is commonly said that it's the best place to look for Art Nou-veau. Actually, that's true to a great extent. On Cieszkowskiego Street there are a couple of houses with their original appearance from the period when they were built. Let's have a closer look at three buildings - 3, 7 and 9.
    When looking at newly renovated houses it is easier to see their beauty; colours have been made more visible, as well as architectural details (some have been reconstructed). Faces of strange people are looking at us, a slender heron is walking in reeds, we can see an owl, sun rays, wind personifications, women's figures interwoven with leaves. It's hard to believe that we have not noticed them before.
    More imagination is reąuired to see the beauty of house No. 3. It was built by Paul Bohm in the years 1903-1904 and has not been renovated yet. Nevertheless, the unique forms of window frames with slightly curved horizontal rails and fine bow-shaped muntins arouse admiration even now. The entrance door is particularly worth attention - how beautiful it must have been -glazed with stained glass, crowned by a fanlight, all bordered with a winding ribbon coming down to the socle in elaborate helices. Perhaps this house will also regain its former glamour, like many others in Cieszkowskiego Street.
    Having got to know the architecture of Karl Bergner let's also look at his designs in Cieszkowskiego Street. Here we see two houses (Nos. 7 and 9) uniform in style, which were built in the same period (1900-1902). We easily recognize their author's favourite motifs - flattened pseudo-cartouches, ribbons, shells, chestnut-tree leaves, and women's heads above portals. Have you noticed the night and day personifications hidden in the building's cornice? These are two women whose appearance we already know, sitting among winding leaves - one of them awake, accompanied by a cock and the other leaning on her elbow, as if she was sleeping at the side of an owl - these decorations are hardly ever noticed.
    Of course, we might admire the Art Nouveau elements hidden on Cieszkowskiego Street for ages, but let's go on and find their charm somewhere else.

AVENUE OF DREAMS

    Now let's go to Mickiewicza Avenue, which together with its buildings has one of the most beautiful architectural layouts. The street's axle is closed by the Plant Growing and Acclimatization Institute; its northern frontage is made up of a row of splendid apartment houses and in its eastern part there are villas with light graceful proportions. Its Southern part opens towards a park. The street's generał layout has survived untouched in its original form. The splendour of the apartment houses that were built here is unique in our city. They were erected for the most influential people and architects. In No. 1 Rudolf Kern used to live, the designer of this house, and the No. 3 house was built by Erich Lindenburg for himself.
    The objective of Art Nouveau designers was to create houses which would not only be beautiful but also comfortable. Although it's difficult to find out what the original interior layout once looked like by seeing contemporary flats made by dividing the original ones, quite a number of carefully chosen interior furnishings have been preserved - ovens, stained glass windows, wall paintings, thick stamped out wali paper, terracotta mosaics in entrance halls, parts of balustrades, and stucco work. Surprisingly enough, all these houses were built in the same period, between 1903-1906. What a pity that the most beautiful decorations have been stripped off these magnificent houses. Today when comparing old drawings or photographs with the houses current shape I begin to dream. Splendid details on the No. 1 house, which look as if they were hollowed, with motifs of weird masks which translate into lush plant runners with astonishing patterns now embellish only a few places, for example, the portal. Once they were also found on balconies and the triangular gable on the house's Southern side.

IT CAN BE MORE BEAUTIFUL


    Bydgoszcz can boast many examples of fascinating architecture from the late 19th and early 20th century. This is a real challenge for the local authorities, curators of old architecture, private owners, but also a matter of concern. It's not far from charming scenery and fabulous atmosphere to negligence, oblivion and pulling down. The beauty hidden in splendid hundred-year-old houses is still admired. This is the city's significant asset. Suffice to mention the admiration aroused by the renovated "Eagle" Hotel, the magie of its age, which can in no way be replaced by any new, advanced, luxurious building. The local authorities should use the opportunities offered by these unique structures through their proper utilization and adequate maintenance. This will be a challenge for several dec-ades to come.
    This is particularly worth mentioning now when the city is celebrating its anniversary.

Das märchenhafte Bydgoszcz

 Um Fremdes verzehrt, Eigenes verkannt - wie ist es mit unserem Bydgoszcz?

Tekst: Ewa Raczyńska-Mąkowska

fot. Daniel Dąbrowski

english version  deutsche version  polska wersja

Quelle: "Bydgoszcz 1346-1996" Wydawnictwo Tekst

    Die Stadt hat schon viel an Sehenswürdigkeiten zu bieten. Daher möchte ich sie zum gemeinsamen Bummel durch ihre reizvollen Ecken, durch die Epoche Fin de siécle und die sog. Bydgoszczer Sezession einladen. Ihre meisten Spuren sind im nördlichen Teil der Stadt erhalten geblieben. Die Gebäude und Bürgerhäuser aus der Zeit um die Jahrhundertwende sind hier fast überall vorhanden, denn gerade zu jenem Zeitpunkt wurde der Ausbau der Stadt nordwärts vollzogen, indem an der Straße in Richtung Gdańsk (Danzig) Bauwerke wie Pilze aus dem Boden nacheinander schossen.
    Bevor wir uns auf den Weg machen, wollen wir unsere Aufmerksamkeit auf die Tatsache lenken, daß die Begriffe im Zusammenhang mit dem Wesen des um die Jahrhundertwende und im ersten Jahrzehnt unseres Jahrhunderts herrschenden Baustils des öfteren verwechselt werden. Manchmal kann man über "Sezessionshäuser" lesen, wo wir es doch mit einer auf klassischen Baustilen beruhenden Baukunst, keinesfalls aber mit der Sezession zu tun haben. So werden Eklektismus und Sezession irrtümlicherweise miteinander gleichgesetzt. Bei unserer Wanderung durch Bydgoszcz werden wir diesbezüglich Ordnung schaffen. Es sei noch auf folgendes verwiesen - was wir heutzutage bewundern können, gilt als Ergebnis der neulich geführten Restaurierung unter Einsatz der erhaltenen Ikonographie bzw. als Ergebnis einer glücklichen Schicksalsfügung. So konnten manche Häuser vor "Wiederaufbau" und "Sanierung" gerettet werden, die nach dem Krieg im Namen einer falsch aufgefaßten Modernität, tatsächlich aber aus Abneigung gegen Pietismus vorgenommen und dadurch die für damalige Epoche kennzeichnenden Zierelemente der Hausfront zerstört wurden.

DER GEIST EKLEKTISMUS

    Da wir chronologisch vorgehen wollen, sollten wir mit den Bauwerken beginnen, die Ende des 19. Jh. in einem Stil errichtet wurden, der die Traditionen der vorausgegangenen Epochen vereinigte - im Geist des Eklektismus.
    Diese Stilistik, die mit der späteren Sezession des öfteren verwechselt wird, lag vielen interessanten Unternehmungen zugrunde, wobei die Werke von Józef Święcicki zweifelsohne in den Vordergrund rücken. Der Name dieses Architekten steht im engsten Zusammenhang mit den hervorragendsten, historisierenden Bauwerken, die bis zum heutige Tage erhalten geblieben sind, und zwar mit dem Hotel "Zum Adler" sowie mit den Bürgerhäusern am Wolności-Platz 1 und der Gdańska-Str. 63 (üblich als "Etola" bezeichnet).

DAS HOTEL ALLER HOTELS

    Unsere größte Aufmerksamkeit soli nun dem Werk gelten, das inzwischen schone eine Legende der Stadt geworden ist. Hiermit meine ich freilich das Hotel "Zum Adler", das in den
Jahren 1893-1896 erbaut und vom Anfang an als Wohnung, Hotel, Geschäft und Dienstleistungsstätte in Anspruch genommen wurde. Dieses Bauwerk wird den Besuchern so gerne gezeigt und von prominenten Gäste als Hotel bezogen. Besonders eindrucksvoll war sein repräsentatives Treppenhaus mit dessen Zierbalustrade mit Silber und Goldteilen, Mosaikfenstern und Kristallspiegeln. In den letzten Jahren einer gründlichen Restaurierung unterzogen, läßt es seine Gäste wieder einmal in Entzückung geraten. Von großem Interesse ist ebenfalls die Hausfront, die durch den Abriß ungelungener Arkadendurchgänge nicht nur ihre ehemalige Bauform wiedererlangte, sondern auch eine pulsierende, an unzähligen Details reiche Dekoration gewann. Einem aufmerksamen Betrachter wird es nicht entgehen, daß die Fülle an dekorativen Teilen als Geflecht von Bauelementen der vorausgegangenen Epochen, des Klassizismus und des Barock, entstanden ist. Ordnung, Symmetrie, eine unverkennbare Teilung in horizontale Streifen, erzielt durch den Einsatz von ausgeprägten Gesimsen, und eine differenzierte Bonierungsplastik; Pilaster, Säulen, Atlanten, ein Kleinod im Portal, Füllungen, Schlußsteine und Pfostengeläder sind nur einige Grundelemente, die aus der Baukunstgeschichte entnommen wurden und an dieser Hausfront Anwendung fanden. Durch die vorgenommene Renovierung dieses Bauwerkes sind wir heutzutage in der Lage, diese Schöpfung der menschlichen Phantasie und der baukünstlerischen Schaffenskraft voll zu genießen.
    Ein ähnliches, glückliches Schicksal im Hinblick auf die Renovierung widerfuhr auch den Bürgerhäusern von Święcicki. Sie mögen auch nicht derart dekorativ sein, aber die Fülle der eingesetzten  Details, nach den vom Hotel "Zum Adler" bekannten Grundsätzen miteinander verbunden, sorgt schon für viele Kunsterlebnisse. Eines von ihnen, in der Gdańska-Str. 63, bezog ihr Erbauer, Józef Święcicki.

DER VORFAHREN AUFRURH

    Bei der Sezession, die in verschiedenen Ländem abweichend bezeichnet wird, handelt es sich um die Stilistik der folgenden Epoche, die aus einem totalen Protest gegen die bisherige Kunst und... Sittlichkeit zustande kam. Damit wurde ein Kreuzzug gegen die Häßlichkeit aller Geräte, Raüme und der traditionellen Baukunst aufgenommen.
    So war man darum bemüht, die Schönheit im alltäglichen Leben, in den Gegenständen in der unmittelbaren Umgebung des Menschen zu finden. Es sollte eine Welt dem Menschen zuliebe eingerichtet werden, frei von Normen, Konventionen und einschränkenden Traditionen. Wie es sich nachher herausstellte, war die allgegenwärtige Sehnsucht der Künstler nach einem neuen Stil als Ausdruck der Gegenwart fast parallel in vielen Ländem Europas ausgebrochen.

DIE SEZESSION BYDGOSZCZ

    Um die Erkennung der Baukunst der Sezession an den reizvollen Bauwerken unserer Stadt zu erleichtern, sollte nun auf einige ihrer Merkmale verwiesen werden. Hierzu gehören vor allem Atektonik, Asymmetrie, Linearität der Dekoration, Pflanzen- und Tiermotive, entnommen aus der Umwelt (statt eines Akanthusblattes ein Eichenblatt, statt der Löwen - Eulen, Reiher u.dgl.m.), neuartige Stilistik in bezug auf die Darstellung menschlicher Gestalten mit verlängertem Verhältnis des Körperbaus, oft mit schwer bestimmbarem Geschlecht.
    Kennzeichnend erscheint auch eine gewisse Verflachung der Sezessionsfronten im Vergleich zu den ziemlich schwerfälligen, plastischen Fronten der eklektischen Gebäude.
    Dank seinen gut ausgebildeten, einheimischen Projektanten bereicherte sich Bydgoszcz um einige Werke aus der "Oberklasse". Von den vielen Schöpfungen der Erbauer von Bydgoszcz habe ich für Sie die charakterischsten und schönsten ausgewählt.

DIE GEHEIMNISVOLLE FREMDE

    Wie oft laufen wir eiligst unter den Arkaden der Bürgerhäuser in der Focha-Str. 2 und 4. Während wir da an der Kreuzung bei Rot zu warten haben, wollen wir unseren Blick etwas aufrichten...
    Das Bürgerhäus in der Focha-Str. 2 wurde in den Jahren 1900-1901 im Auftrag des Kaufmanns Max Zweiniger, gemäß einem Projekt von Karl Bergner, einem der zu jener Zeit prominentesten Architekten von Bydgoszcz, erbaut. Stilmäßig bildet das Gebäude ein Ganzes mit dem Nachbarhaus Nr. 4, das in den Jahren 1901-1902 im Auftrag des Kaufmanns Rainhold Napiewocki entstand. Als Projektant war dabei auch Karl Bergner beteiligt. Das Gebäude in der Focha-Str. 2 erscheint aus dekorativer Sicht etwas reicher, was für die Eckhäuser übrigens kennzeichnend war. Die fehlende Symmetrie der Hausfront deutet schon auf die Einflüsse der Sezession hin. Die Ausschmückungsdetails sind nur anscheinend wenig differenzierthieran erkennen wir die charakteristischen Maskengesichter von Frauen mit geheimnisvoller Schönheit und rätselhaftem Lächeln - jedes Antlitz ist aber anders! Flache und runde Kartuschen sind umgeben von Blättern und Kastanienbaumstielen, verziert mit Muscheln und Eidechsen. Es ist wirklich ein amüsantes Spiel, all diese Wunderwerke am Gebäude zu entdecken!
    Gleich nebenan ein Sonnenmotiv mit der Gestalt eines fliegenden Vogels, an einer halbrunden Ecke die Gestalt einer liegenden Frau als Vertreterin des Schönheitskanons der
Sezession - verlängertes Verhältnis des Körperbaus, herumliegendes Haar, flache, fast knabenartige Formen.
    Das Haus Nr. 4 hat einen Teil der Motive am Haus Nr. 2 übernommen, und zwar die Masken, die kletternden Pflanzen, geschmiedete Balkonbalustrade mit einer weichen Linie voller Pflanenmotive. Von der Innenausstattung ist leider nur wenig erhalten geblieben - ein bißchen Stukkatur in den Treppenhäusern, "kastanienbaumförmiges" Gitter im Oberlicht der Eingangstür im Flur des Hauses Nr. 2. Man Stelle sich nur den ehemaligen, atemberaubenden Glanz dieser Bürgerhäuser vor!

DER REIHER IM SCHLIF

    Nun wollen wir uns in die Cieszkowskiego-Straße, die schönste Sezessionsstraße von Bydgoszcz, begeben. Verbreitet ist die Überzeugung, daß man bei der Suche nach der Sezession zuerst einmal dahin sollte. In der Cieszkowskiego-Straße erheben sich nämlich einige Bürgerhäuser in ihrer originalen Form aus der Zeit ihrer Errichtung. Wollen wir uns die Gebäude unter den Nummern 3, 7 und 9 einmal anschauen.
    Bei der Betrachtung der unlängst renovierten Häuser kann man ihren Reiz leichter ermitteln, da im Zuge der Renovierung bestimmte Farben und Details (manche rekonstruiert) hervorgehoben wurden. Es blicken uns geheimnisvolle Gesichter an, irgendwo im Schilf geht ein schmächtiger Reiher spazieren; Eulen und Sonnenstrahlen, personifizierter Wind, ins Laub
eingeflochtene Frauengestalten. Erstaunlich, daß dies uns früher alles entgangen war.
    Bei dem in den Jahren 1903-1904 von Paul Bohm errichteten, noch nicht renovierten Haus unter Nummer 3 bedarf es einiger Vorstellungskraft, um seine Schönheit zu ergründen. Seine einmaligen Fensterformen mit fließend gebogenem Querholz und feinen, bogenförmigen Sprossen lassen die Betrachter auch in ihrem gegenwärtigen Zustand in Begeisterung geraten. Man sollte sich auch auf die Eingangstür aufmerksam machen und bedenken, wie schön sie einmal gewesen sein muß - stark verglast mit Glasmalereien, Oberlichter, bekrönt mit weichförmigem Gitter, umrandet mit einem sich schlängelnden, flachen Band, das auf den Sockel schneckenförmig, phantasievoll hinabfällt. Vielleicht wird auch dieses Haus, wie die vielen anderen in der Cieszkowskiego-Straße, seinen ehemaligen Glanz wiedererlangen können?
    Mit unserem Wissen über die Baukunst Karl Bergners wollen wird jetzt seine Aktivitäten in der Cieszkowskiego-Straße feststellen. Und das sind sie auch, zwei Bürgerhäuser (Nr. 7 und 9), in den Jahren 1900-1902 im gleichen Stil errichtet. So erkennen wir Bergners beliebte Motive - verflachte Pseudokartuschen, Bänder, Muscheln, Kastenienbaumblätter, Frauenköpfe unter den Portalen. Haben auch Sie im Bekrönungsbereich des Hauses Nr. 9 eine Komposition ais Personifizierung von Tag und Nacht erkannt? Es sind zwei Frauen mit der epochentypischen Schönheit, die inmitten kletternden Laubes, sitzen - die eine in Begleitung eines Hahnes geweckt, die andere gestützt, wie eingeschläfert neben einer Eule - diese Verzierung wird nur selten beachtet.
    So könnte man die in der Cieszkowskiego-Straße verborgene Sezession noch lange genießen, doch wir wollen ihren Reiz noch anderswo verfolgen können.

TRÄUME IN DEN ALLEN

    Begeben wir uns einmal in die Mickiewicza-Allee, die mit ihrer Bebauung eine der schönsten Bauanlagen darstellt. Am Ende dieser Straße erhebt sich das Gebäude des Instituts für Pflanzenzucht und -akklimatisation, die nördliche Straßenfront bildet eine Reihe von Repräsentationshäusern, im östlichen Teil stehen Villen mit leichtem Aufbau im gut ausgewogenen Verhältnis. Der südliche Teil ist zu einem Park aufgeschlossen. Die Anordnung der Straße ist im Prinzip unverändert geblieben. Die hier erbauten Häuser sind ihrer Größe wegen ganz einmalig. Sie wurden im Auftrag der damaligen Würdenträger und ... Architekten erbaut. Im Haus Nr. 1 wohnte der Haupterbauer Rudolf Kern, das Haus Nr. 3 errichtete für sich selbst Erich Lindenburg.
    Das für die Sezession typische Streben nach der Schaffung eines nicht nur effektvollen, sondern vor allem bequemen Wohnhauses hat hierin seine Widerspieglung gefunden. Obwohl in den geteilten Wohnungen die ursprüngliche Anordnung nur schwer erkannt werden kann, ist von der sorgfältig gewählten Ausstattung dieser Häuser noch viel übriggeblieben, und zwar Öfen, Mosaikfenster, Wandgemälde, Relieftapetten, Mosaiken aus Terrakota in den Treppenhäusern, Teile von Balustraden, Stukkaturen u.y.a.m. Diese Häuser sind alle in den Jahren 1903 bis 1906 entstanden, was verwunderlich erscheinen kann. Es ist ja schade, daß die Geschichte diese Häuser ihrer schönsten Dekorationen beraubt hat. Wenn ich wieder einmal die alten Zeichnungen oder Aufnahmen mit dem gegenwärtigen Zustand konfrontiere, gebe ich mich Traumvorstellungen hin.
    Die prächtigen, scheinbar ausgehöhlten Details am Haus Nr. 1 mit ihren phantastischen Maskenmotiven, die in ausschweifende Ranken mit einmaligen Mustern übergehen, sind heutzutage nur noch an einigen Stellen, häuptsachlich am Portal, anzutreffen, wo sie doch einst die Balkons und den dreieckförmigen Giebel an der südlichen Seiten prächtig "umrankten".

ES KANN SCHÖNER WERDEN

    
    Ja, Bydgoszcz kann schon auf seine Baudenkmäler stolz sein, speziell auf diejenigen aus der Zeit um die Jahrhundertwende, die es hier buchstäblich in Hülle und Fülle gibt. Dabei handelt es sich um eine Herausforderung für die Stadt- und Denkmalpflegebehörden sowie für die privaten Eigentümer; damit hat man aber auch viel ... Kummer. Zwischen dem Malerischen, dem Märchenhaften und Stimmungsvollen einerseits und Vergessen, Verwahrlosen und Abriß andererseits gibt es nämlich nur einer ganz dünne Linie.
    Die Schönheit dieser vor mehr als hundert Jahren erbauten Bürgerhäuser bleibt immer noch atemberaubend. Dies ist für die Stadt von großem Belang. In diesem Zusammenhang sei auf die Begeisterung verwiesen, die das renovierte Hotel "Zum Adler" hervorzurufen vermag. Das ist jene Zauberkraft der Geschichte, die bei luxuriösen, modernen Anlagen nicht herzustellen ist. Der Stadt Bydgoszcz erschließt sich eine große Chance, indem die Bauten aus der vergangenen Epoche sachgerecht in Anspruch genommen werden. Dies hat die Stadt als ihre Herausforderung für die nächsten Jahre wahrzunehmen. Die Erinnerung daran scheint im Zusammenhang mit dem von Bydgoszcz gerade gefeierten Jubiläum besonders angebracht.

czwartek, 7 października 2021

Teresa Ciepły (1937-2006)

  Karta Pamięci Bydgoszczan wzbogaca się o kolejną osobę związaną z Bydgoszczą. Jest nią Teresa Ciepły -  polska lekkoatletka medalistka olimpijska z Rzymu i z Tokio. Artykuł Barbary Nawrockiej w języku angielskim i niemieckim. 
 
Źródło: "Bydgoszcz 1346-1996" Wydawnictwo Tekst
 
  Teresa Ciepły urodziła się 19 października 1937 roku w Brodni, niewielkiej wsi w województwie łódzkim. Lata okupacji spędziła razem z rodzicami i siostrą w Niemczech. W 1946 roku cała rodzina powróciła do kraju. Teresa Ciepły rozpoczęła swoją przygodę ze sportem w 1954 roku. Jej kariera potoczyła się błyskawicznie. W latach 1956-1965 trzydzieści razy reprezentowała Polskę w lekkiej atletyce. Jej największe osiągnięcia to: brązowy medal w sztafecie 4 x 100 m na Olimpiadzie w Rzymie w 1960 roku i dwa medale na Olimpiadzie w Tokio w roku 1964: złoty w sztafecie 4 x 100 m i srebrny na 80 m przez płotki. Zwycięstwo w sztafecie 4 x 100 m w Tokio jest do dzisiaj największym sukcesem polskiej lekkiej atletyki kobiecej. W1962 roku zdobyła I miejsce w plebiscycie Przeglądu Sportowego. Dwanaście razy została mistrzynią Polski, otrzymała tytuł Zasłużonego Mistrza Sportu. Udzielała się społecznie w Regionalnej Radzie Olimpijskiej, w Polskim Komitecie Olimpijskim, a także w Fundacji Gloria Victis.

  Z Bydgoszczą Teresa Ciepły związana jest od 17 grudnia 1960 roku. - Po Olimpiadzie w Rzymie wyszłam za mąż za kolegę z reprezentacji - wspomina pani Teresa. Bez własnego mieszkania, zastanawialiśmy się, gdzie rozpocząć nowe życie. Wówczas kierownik WKS Zawisza płk Edmund Milecki złożył nam propozycję przejścia do bydgoskiego klubu. Zapewniono nam warunki mieszkaniowe i doskonałe warunki treningowe. W Zawiszy tworzyła się w tym czasie silna sekcja lekkoatletyczna. Nasza decyzja była prawie natychmiastowa. I w ten sposób od ponad 35 lat mieszkamy w tym pięknym mieście. Teresa Ciepły twierdzi, że największe sukcesy sportowe osiągnęła od momentu zamieszkania w Bydgoszczy. W Bydgoszczy też przyszły na świat jej dwie ukochane córki - Aleksandra i Lidia. Latem 1966 roku pani Teresa zakończyła sportową karierę. Nie rozstała się jednak ze sportem. Do 1972 roku pracowała jako instruktorka lekkiej atletyki, a później aż do roku 1995 w dziale sportu WKS Zawisza. Dzisiaj Teresa Ciepły jest już emerytką i babcią 10-letniego Michała.   

 Uchwałą Rady Miejskiej w Bydgoszczy w grudniu 1995 roku Teresie Ciepły nadano tytuł Honorowego Obywatela Miasta. - Jestem naprawdę wzruszona - mówi dawna mistrzyni. Nie spodziewałam się takiego wyróżnienia. Obiecuję, że nadal będę godnie i z dumą reprezentować naszą Bydgoszcz.

***

   Teresa Ciepły was born on October 19, 1937 in Brodnia, a small village in the Łódź Province. During the war she was in Germany with her parents and sister. In 1946 the family returned to Poland. In 1954 her sports adventure began. Her career was brilliant. In the years 1956-1965 she represented Poland in athletics thirty times. Her greatest achievements include a bronze medal in the 4 x 100 m relay race at the 1960 Olympics in Rome and two medals at the 1964 Olympics in Tokyo - a gold medal in the 4 x 100 m relay race and a silver medal in the 80 m hurdle race. Her victory in the 4 x 100 m relay race in Tokyo is still the greatest success in Polish women's athletes. In 1962 she ranked first in a poll conducted by the "Przegląd Sportowy" (Sport Review). She won Poland's championship 12 times and was awarded the title of the Meritorious Sport Champion. Currently, she is an activist in the Regional Olympic Council, the Polish Olympic Committee, and the Gloria Victis Foundation.

  Teresa Ciepły has been connected with Bydgoszcz since 17 December 1960. "After the Olympic Games in Rome I married a colleague from the team. Without our own fiat, we were thinking where to start a new life. It was then that the manager of the sports club WKS Zawisza, Colonel Edmund Milecki gave us an offer to join his club. We were provided with a fiat and excellent conditions for training. A strong athletic section was being formed at "Zawisza" at that time. We made the decision almost immediately and we have been living in this lovely city for more than 35 years" - says Mrs. Teresa Ciepły.

  Teresa Ciepły says that she achieved her greatest successes during her Bydgoszcz period. Her two beloved daughters Aleksandra and Lidia were also born in Bydgoszcz. In the summer of 1966 Mrs. Teresa ended her sports career. However, she didn't leave sports completely. She worked as an instructor in athletics until 1972, and later in the sport department of WKS Zawisza until 1995. Today Teresa Ciepły is retired and a grand-mother (10-year-old grandson Michał).

 In December 1995 the City Council granted Teresa Ciepły the title of Honorary Bydgoszcz Citizen. " I am really moved. I didn't expect such a distinction. I promise to keep representing Bydgoszcz with pride and dignity, says the former champion".

***

  Teresa Ciepły wurde am 19. Oktober 1937 in Brodnia, einem kleinen dorf in der Woiwodschaft Łódź, geboren. Die Kriegsjahre verbrachte sie zusammen mit ihren Eltern und ihrer Schwester in Deutschland. 1946 kehrte die ganze Familie nach Polen zurück. Ihr Sport abenteuer begann Teresa Ciepły im Jahre 1954 und ihr Aufstieg als Sportlerin erfolgte blitzschnell. In den Jahren 1956-1965 hatte sie Polen in der Leichtathletik dreißigmal zu vertreten. Ihre größten Errungenschaften waren eine Bronzemedaille im Staffellauf 4 x 100 m auf den Olympischen Spielen in Rom im Jahre 1960 und zwei Medaillen auf den Olympischen Spielen in Tokio (1964), einmal Gold im Staffellauf 4 x 100 m und ein andermal Silber im 80-Meter-Hürdenlauf. Ihr Sieg beim Tokioter Staffellauf gilt bis heute als der größte Erfolg der polnischen weiblichen Leichtathletik. 1962 nahm sie den ersten Platz bei der Wahl des Jahresportlers durch die Zeitung "Przegląd sportowy" ein. Zwölfmal wurde sie eine Polenmeisterin, dann mit dem Titel des "Verdienten Sportmeisters" ausgezeichnet. Heutzutage ist sie ehrenamtlich tätig im Regionalen Olympia-Rat, im Polnischen Olympia-Komitee und in der Stiftung Gloria Victis. 

  Mit Bydgoszcz ist Teresa Ciepły seit dem 17. Dezember 1960 verbunden. Nach den Olympischen Spielen in Rom heiratete ich einen Kollegen aus der Landesmannschaft, erinnert sich Frau Ciepły. Ohne unsere eigene Wohnung zu haben, überlegten wir, wo wir mit unserem neuen Leben beginnen sollen. Zu jenem Zeitpunkt unterbreitete uns der Leiter des Militärsportklubs, Oberst Edmund Milecki, das Angebot, zu seinem Klub zu wechseln. Die Wohnungs und Trainigs verhältnisse waren ausgezeichnet. Beim Zawisza-Klub war damals eine starke Leichtathletik-Sektion im Aufbau begriffen. So haben wir uns dafür ohne Verzögerung entschieden. Dadurch können wir schon seit 35 Jahren in dieser schönen Stadt leben.

  Teresa Ciepły behauptet, ihre größten Erfolge seit dem Umzug nach Bydgoszcz gele-stet zu haben. In Bydgoszcz sind auch ihre geliebten Töchter, Aleksandra und Lidia, zur Welt gekommen. Im Sommer 1966 hat Frau Ciepły ihre Sportkarriere beendet, ohne jedoch vom Sport Abschied für immer zu nehmen. Bis 1972 war sie als Trainer für Leichtathletik, dann bis 1995 in der Sportabteilung des Zawisza-Klubs tatig. Heutzutage ist Teresa Ciepły eine Rentnerin und Großmutter ihres 10jährigen Enkels Michał.

  Mit Beschluß des Stadtrates von Bydgoszcz wurde Teresa Ciepły im Dezember 1995 der Titel der Ehrenbürgerin von Bydgoszcz verliehen. Da bin ich wirklich gerührt, erzählt die ehemalige Meisterin, ich habe solch eine Würdigung nicht erwartet. Ich verspreche, unser Bydgoszcz mit Würde und Stolz weiterhin zu vertreten.

wtorek, 5 października 2021

Andrzej Szwalbe (1923-2002)

Na kartę pamięci bydgoszczan zapisuję Andrzeja Szwalbe - prawnika, polskiego działacza społecznego i kulturalnego, organizatora życia muzycznego w Bydgoszczy, od 1993 roku Honorowego Obywatela Bydgoszczy. Był pomysłodawcą i kreatorem licznych przedsięwzięć artystycznych o zasięgu pozaregionalnym. Za zasługi dla kultury polskiej został odznaczony najwyższymi państwowymi orderami.
  
"Andrzej Szwalbe" - artykuł Jolanty Tubielewicz, w wersji angielskiej i niemieckiej. Bydgoszcz 1346-1996. Fot. Daniel Dąbowski.
 
"Andrzej Szwalbe" - an article by Jolanta Tubielewicz, in English and German. Bydgoszcz 1346-1996. Photo Daniel Dąbowski.
 
"Andrzej Szwalbe" - ein Artikel von Jolanta Tubielewicz, in English und Deutsch. Bydgoszcz 1346-1996. Foto von Daniel Dąbowski.

Źródło: "Bydgoszcz 1346-1996" Wydawnictwo Tekst

   Z panem Andrzejem Szwalbe rozmawiamy w jego mieszkaniu. W pokoju króluje fortepian. Na ścianach obrazy. Dużo książek. Nie mieszczą się na półkach. W tym domu wychowała się Jego żona, Dobrosława z Ruszkowskich. Przekonała mnie do Bydgoszczy, jej wartości i swoistego piękna - mówi pan Szwalbe. Przekazała mi tę miłość. Pewnie nigdy bez niej na takie pomysły bym nie wpadł... Ze strony żony miałem poparcie w moich dążeniach. Miałem nie bardzo posuniętych w latach rodziców. Korzystając z niemal cieplarnianych warunków, całe swe siły mogłem poświęcić Bydgoszczy.

   Z urodzenia jest warszawiakiem. Gimnazjum Reja, potem Mickiewicza, studia w Warszawskim Konserwatorium Muzycznym - klasa fortepianu u prof. Pawła Lewieckiego, przerwane wojną, gdy przeszedł na I rok kursu wyższego. Studia prawnicze na tajnych kompletach ukończone w 1948 roku na UMK w Toruniu, gdzie przez kilka lat był asystentem przy Katedrze Prawa Narodów. Z powstania wyniósł pewne zobowiązanie - skoro udało się przeżyć, to z tym życiem trzeba zrobić coś specjalnego, wypłacić się jakimś wysiłkiem. Inspirację swoich działań Andrzej Szwalbe postrzega i w innym aspekcie. - To był jeszcze ten okres romantyczny. W tych poczynaniach tutaj, mierzeniu sił na zamiary, odkrywam dziś zdecydowanie romantyczne nastawienie do życia.

   Z Bydgoszczą Andrzej Szwalbe związał się po wojnie. W 1951 roku objął dyrekcję Pomorskiej Orkiestry Symfonicznej. Marzył o wielkiej filharmonii i to marzenie ziścił. Było wiele pomysłów, gorączka inicjatyw, wątki równolegle prowadzone...

- To był zupełnie wyjątkowy okres. Okres koniunktury w kulturze Bydgoszczy, ulokowany w konkretnym momencie historycznym, który czy nam się podoba czy nie, trzeba włączyć do historii narodu i państwa. Bo inaczej wszystko staje się niezrozumiałe i niepojęte. Nauka, kultura, sztuka - to jest to, co w tym PRL-u zdołaliśmy wypracować i czym zwalczało się ten moment zniewolenia. Wielu ludzi dzięki tej pracy dla kultury miało okazję wypowiedzieć swoje pozytywne credo na rzecz kultury narodowej. Jeśli nie zbudowałoby się filharmonii, opery, BWA, traktu kultury ..., z jakim kapitałem weszłaby Bydgoszcz w ten nowy okres?

   Trakt kultury to również pomysł Andrzeja Szwalbe, tak jak jest nim rzucona jeszcze w latach 50. myśl o budowie opery i jej rozpoczęcie, zamysł powołania wespół z Marianem Turwidem Bydgoskiego Towarzystwa Naukowego, Pomorski Dom Sztuki, Dzielnica Muzyczna wreszcie.

   Filharmonią, którą powołał do życia Andrzej Szwalbe i którą przez wiele lat wyśmienicie kierował, Bydgoszcz do dziś stoi. Związane z milenijnymi obchodami poszukiwania śladów dawnej muzyki polskiej na Pomorzu, które zainicjował, zaowocowały utworzeniem zespołu muzyki dawnej - Capelli Bydgostiensis. A potem entuzjastycznie podjęta myśl prof. Zofii Lissy, by w Bydgoszczy odbył się Festiwal i Kongres "Musica Antiqua Europae Orientalis". Trwa nieprzerwanie do dziś.

   Andrzej Szwalbe jest również twórcą znakomitych kolekcji pomieszczonych w filharmonii. Ich geneza tkwi w osobistym zamiłowaniu do sztuki i świadomej refleksji o romantycznym rodowodzie.

- Związki pomiędzy różnymi dziełami sztuki, i szerzej, związki między sztuką, muzyką w szczególności, a filozofią, otwierają przed nami inny wymiar, głębsze rozumienie twórczości artystycznej. To jest myśl przewodnia tego, że w filharmonii znalazła się galeria portretu rzeźbiarskiego polskiej szkoły kompozytorskiej, cykl portretów i gobeliny.

   Dodajmy, że scenariusze do gobelinów, traktujących o kondycji ludzkiej w formach cyklicznych, napisał sam. Odkrył też dla Bydgoszczy Ostromecko, o którym powiada, że jego wartość dla kultury to nie tylko piękne rokoko starego pałacu czy styl neorenesansowy pałacu nowego, ale przede wszystkim park, otwarta księga sztuki romantycznej, której Bydgoszcz jest pozbawiona. Marzy się Andrzejowi Szwalbe kolekcja malarstwa barokowego (baroku w Bydgoszczy nie ma), które znakomicie czułoby się we wnętrzach Pałacu Mostowskich w Ostromecku.

   W 1993 r. Andrzej Szwalbe otrzymał tytuł Honorowego Obywatela Bydgoszczy. - Poczułem wtedy jakąś siłę do dalszego życia, bardzo mi wówczas potrzebną, i do wykonania realnego i obligującego mnie zaszczytnego zobowiązania - przekazania pewnych myśli, doświadczeń, rad dla dobra tego miasta... Czego życzyłbym swojemu miastu, któremu upływa 650 lat istnienia? By z kultury i nauki uczyniło główny wektor swego rozwoju. Wymaga to utworzenia specjalnego funduszu i społecznego zaplecza, ale bez tego nie jest możliwe ekonomiczne zwycięstwo.

***


   I talk to Mr Andrzej Szwalbe in his flat. The room is dominated by a grand piano. The walls display pictures. A lot of books. There is not enough room for them on the shelves. This is the house in which his wife, Dobrosława of the Ruszkowscy family, was brought up. "Thanks to her I started to like Bydgoszcz, appreciate its value and original beauty. Szwalbe says - "She succeeded in transmitting this love to me. But for her I would never have come up with such an idea... My wife has always supported me in my attempts to attain anything. My parents were not very old. Living in comfortable conditions I could devote all my efforts to Bydgoszcz".

   He was born in Warsaw. The Rej Grammar School, then the Mickiewicz Grammar School and finally studies at the Warsaw Conservatoire - the grand piano class taught by Professor Paweł Lewiecki. But when he went on to the first year of a higher-level course, World War II interrupted his education. Szwalbe completed his wartime clandestine legal studies at the University of Toruń in 1948, where he worked as an assistant lecturer in the Nations Law Department. After taking part in an uprising he pledged himself to a certain obligation: "Since I have managed to survive, I have to do something special in my life and make an effort to pay back my debt". Andrzej Szwalbe now believes that the inspiration he found then also had another dimension. "I was still at that romantic age. When I look back on what I did then, on my search for the means to achieve an end, I discover a truly romantic attitude to life".

   Andrzej Szwalbe dedicated his life to Bydgoszcz after the war. In 1951 he became manager of the Pomeranian Symphony Orchestra. He dreamt of a great philharmonic establishment and realized the dream. There were a lot of ideas, initiatives and things to be done simultaneously...

  "That was a very unusual period. A time of cultural boom in Bydgoszcz which took place at a specific point in history and which, whether we like it or not, must be regarded as part of the history of the nation and state, otherwise everything becomes incomprehensible and unclear. Science, culture and art are all things which we managed to work up in the Communist Poland and which we used to fight against the regime. The work for culture let many people express their beliefs favourable to national culture. If the Philharmonic Hall, Opera House, Office of Artistic Exhibitions and Cultural Route had not been built, what Capital would Bydgoszcz have on entering the new period"?

   The Cultural Route was also Szwalbe's idea, as was his suggestion to construct the Opera House, something he put forward as early as the 1950's and then helped to carry out, the Bydgoszcz Society of Sciences, an organization whose idea was conceired by him and Marian Turwid, the Pomeranian Art Centre and the Musical Quarter.

   Today Bydgoszcz continues to pride itself on the Philharmonic Establishment, which Andrzej Szwalbe set up and directed so excellently for many years. The millennial search for traces of old Polish music in Pomerania, a programme he initiated, resulted in the establishment of an ancient musie ensemble, Capella Bydgostiensis. Then followed the enthusiastically-received idea put forward by Professor Zofia Lissa to stage the "Musica Antiqua Europae Orientalis" Festival and Congress in Bydgoszcz, an event that is still held.

   Andrzej Szwalbe is also the instigator of the splendid collections displayed in the Philharmonic Hall. They originate from his personal love of art and conscious reflection, romantic in nature.

  "The links between various works of art and, on a wider scale, the links between art, music in particular and philosophy open up a new dimension in front of us and let us gain a deeper insight into artistic creation. That is the main idea behind the collection of sculpted portraits of Polish school composers, the group of portraits and tapestries exhibited in the Philharmonic Hall".

   We may add that Szwalbe himself has written the storylines of the tapestries, which present the human condition through cyclical forms. He has also discovered Ostromecko whose value for culture, as he says, lies not only in the beautiful rococo of the old palace or the neo-Renaissance style of the new one, but above all in its park, an open book of romantic art, something that Bydgoszcz lacks. Andrzej Szwalbe dreams of a collection of baroque paintings (there is no baroque in Bydgoszcz), which would perfectly suit the interior of the Mostowscy Palace in Ostromecko.

   In 1993 Andrzej Szwalbe was awarded Honorary Citizenship of Bydgoszcz. "I felt some force compelling me to live on, which I badly needed then, and to fulfil some real and honourable duty: share some of my thoughts, experience and advice for the good of the city...What do I wish my city, now celebrating the 650th anniversary of its existence? I wish Bydgoszcz further development based on science and culture. This growth requires a special fund and social support, but without these two things no economic victory is possible."

***


   Mit Herrn Andrzej Szwalbe unterhalten wir uns in seiner Wohnung. In seinem Zimmer fällt zuerst ein Klavier auf. An den Wänden hängen viele Bilder. Die Regale sind mit Büchern überfüllt. In diesem Hause wurde seine Ehefrau, Dobrosława, geb. Ruszkowska, großgezogen. Sie hat mich überzeugen können, daß Bydgoszcz mit seinen Eigenschaften und seiner einzigartigen Schönheit beachtenswert ist, erzählt Szwalbe. Sie hat mir diese Liebe beigebracht. Ohne ihre Beteiligung hätte ich auf solche Ideen kaum kommen können... Sie bot mir Unterstützungbei meinen Unternehmungen. Meine Eltern waren noch nicht in hohem Alter und so konnte ich mich in aller Ruhe meinem Bydgoszcz ganz und gar hingeben.

   Er ist ein gebürtiger Warschauer. Zuerst das Rej, dann das Mickiewicz Gymnasium besucht, später als Student am Warschauer Musikkonservatorium in der Klavierklasse bei Prof. Paweł Lewiecki gewesen. Aus er in den Oberkurs des 1. Jahres aufstieg, setzte der Krieg seinem Studium ein Ende. Dann kam das Jurastudium an einer Untergrund-Uni, 1948 an der Nicolaus Copernicus Universitat Toruń abgeschlossen. Einige Jahre als Assistent am Lehrstuhl für Völkerrecht tätig gewesen. Aus dem Warschauer Aufstand ging er mit der Verpflichtung hervor, daß man als Überlebender mit seinem Leben etwas Besonders anzufangen und dadurch die Schuld für das gerettete Leben irgendwie abzutragen hat. Die Anregungen jener Zeit ersieht Andrzej Szwalbe auch in einem anderen Aspekt - Dies war noch diese romantische Zeit. In jenen Unternehmungen, in jenem Ringen erkenne ich heutzutage eine zweifellose romantische Einstellung zum Leben.

   Seine Beziehungen zu Bydgoszcz nahm er nach dem Krieg auf. 1951 wurde er zum Direktor des Pommerschen Sinfonieorchesters ernannt. Er träumte von einer großen Philharmonie und ließ diesen Traum einmal in Erfüllung gehen. Eine Menge Ideen, Initiativen, hektisch und parallel betriebene Unternehmungen...

 - Dies war eine ganz besondere Zeit. Eine Kulturkonjunktur in Bydgoszcz zu einem ganz bestimmten Zeitpunkt in der Geschichte, den man nun in die Geschichte von Volk und Staat aufzunehmen hat, ob man's will oder nicht. Sonst wird ja alles unklar und unverständlich. Wissenschaft, Kultur, Kunst sind alles Dinge, die wir in dieser Volksre-publik Polen zu schaffen vermochten und durch die wir die Unterjochung zu überwinden suchten. Dank dieser Kulturarbeit hatten viele Menschen die Möglichkeit, ihr positives Kredo als Beitrag zur Nationalkultur zum Ausdruck zu bringen. Sollten die Philharmonie, die Oper, das Büro für Kunstausstellungen, die Kultur-Strecke nicht erbaut worden sein - mit welchem Kapital würde dann Bydgoszcz in dieses neue Zeitalter eingehen können?

   Bei der Kultur-Strecke handelt es sich auch um eine Idee von Szwalbe. Von ihm kommt auch der noch in den 50er Jahren geäußerte Gedanke, eine Oper in Bydgoszcz zu errichten. Es sei noch auf die auf Mitanregung von Marian Turwid begründete Bydgoszczer Wissenschaftsgesellschaft, das Pommersche Kulturhaus, und nicht zuletzt das Musikviertel verwiesen.

   Die von Andrzej Szwalbe ins Leben gerufene und jahrelang erfolgreich geleitete Philharmonie verschafft der Stadt immer noch viel Glanz und Ruhm. Zum 1000. Jahrestages der Entstehung des polnischen Staates veranlaßte er die Suche nach Spuren der alten polnischen Musik in Pommern. Im Anschluß daran wurde die Capella Bydgostiensis, gegründet, ein Ensemble für die alte Musik. Dann wurde die Idee von Frau Professor Zofia Lissa, daß in Bydgoszcz das Festival und der Kongreß "Musica Antiqua Europae Orientalis" stattfinden, mit wahrer Begeisterung aufgegriffen. Diese hält übrigens unvermidert bis heute an.

   Andrzej Szwalbe war es auch, der die prächtigen Sammlungen in den Räumen der Philharmonie geschaffen hat. Ihnen liegt seine persönliche Kunstliebe und sein bewußtes Nachdenken romantischer Herkunft zugrunde. - Die Beziehungen zwischen diversen Kunstwerken, breiter aufgefafit, zwischen Kunst, Musik und speziell Philosophie erschließen uns eine ganze andere Dimension, ermöglichen einen tieferen Einblick ins Kunstschaffen. Unter diesem Motto wurden in der Philharmonie eine Galerie von Skulptur-Porträts der polnischen Komponistenschule und eine Reihe von Porträts und Gobelins eingerichtet.

   Erwähnenswert erscheint die Tatsache, daß er die Motive für diese Gobelins als Darstellung der menschlichen Fassung in zyklischen Formen selbst entworfen hat. Da hat er auch für Bydgoszcz den Ort Ostromecko neu entdeckt, von dem er erzählt, daß seinen Kulturwert nicht nur der Rokoko-Stil seines alten Palais oder der Renaissance-Stil seines neuen Palais bestimmen. Vor allem ist es der Park, ein aufgeschlagenes Buch der romantischen Kunst, das es in Bydgoszcz nicht gibt. Obwohl der Barock in Bydgoszcz nicht vertreten ist, schwebt Andrzej Szwalbe eine Sammlung der barocken Malerei vor, für die das Mostowski-Palais in Ostromecko ein idealer Ort ware.

   1993 wurde Andrzej Szwalbe der Titel des Ehrenbürgers von Bydgoszcz zuerkannt. - Damals verspürte ich die von mir so benötigte Kraft, weiterleben und meiner ehrenhaften Verpflichtung zur Bereitstellung meiner Ideen, Erfahrungen und Ratschläge für diese Stadt nachkommen zu müssen... Was könnte ich meiner Stadt anläßilich ihrer 650-Jahrfeier wünschen? Sie soll die Kultur und die Wissenschaft als Hauptwegweiser ihrer Weiterentwicklung in Anspruch nehmen. Dafür müssen ein Sonderfonds und ein Menschenpotential hergestellt werden, ohne die aber der Erfolg im Wirtschaftlichen nicht denkbar ist.