Widok z balkonu w Fordonie na ulicę Twardzickiego, na wysokości kościoła św. Marka i klubu "KRYS". Kolorem czerwonym podkreślono punkt do porównania zdjęć.
Pamiętam jak biegałem po budowlach. Zbierało się łuski i grzebało się w zbiornikach z woda i wapnem. Czasem działał dźwig platformowy. Mimo niebezpieczeństwa była to frajda, która pamiętam do dzisiaj. Pozdrawiam kolegów z podwórka :)
Pamiętam jak biegałem po budowlach. Zbierało się łuski i grzebało się w zbiornikach z woda i wapnem. Czasem działał dźwig platformowy. Mimo niebezpieczeństwa była to frajda, która pamiętam do dzisiaj. Pozdrawiam kolegów z podwórka :)
OdpowiedzUsuń''windy'' byly najlepsze i skakanie z 2 pietra na piach i potem uciekanie przed cieciem :D
OdpowiedzUsuńa dzis za takie rzeczy grozi kryminal :)
OdpowiedzUsuńtez tak robilem i jeszcze wjebalem sie w wate szklana z pierwszego pietra jak sie uciekalo hehehe brakuje tego malolackiego czasu
OdpowiedzUsuńhue hue :D
OdpowiedzUsuńOgór to też legenda....jak nas gonił :)
OdpowiedzUsuń