Poniedziałek Wielkanocny bywa często nazywany Lanym Poniedziałkiem ze względu na ludowy zwyczaj śmigusa-dyngusa, w tym dniu praktykowany. Zabawa, słowiańskiego pochodzenia, polegała dawniej na symbolicznym okładaniu się witkami wierzby po nogach (a zapewne i po innych częściach ciała) oraz polewaniu wodą. Od polania można było wykupić się podarunkiem: jajami i słodkimi smakołykami. Z czasem polewający pozwalali sobie na tak wiele, że służby porządkowe i prawnicy zaczęli interpretować tak rozbuchany zwyczaj, jako zakłócanie spokoju, a nawet zniszczenie mienia (czytaj odzieży). I nie ma co się dziwić, patrząc na zdjęcia z bydgoskiego śmigusa. Co młodsze panny skarg pewnie nie składały. Większą ujmą było tego dnia być suchym...
Plac Wolności. Pierwsza połowa lat 90. XX w.
Archiwum Expressu Bydgoskiego
Fot. Tytus Żmijewski
Plac Wolności. Pierwsza połowa lat 90. XX w.
Archiwum Expressu Bydgoskiego
Fot. Tytus Żmijewski
Plac Wolności. Pierwsza połowa lat 90. XX w.
Archiwum Expressu Bydgoskiego
Fot. Tytus Żmijewski
Plac Wolności. Pierwsza połowa lat 90. XX w.
Archiwum Expressu Bydgoskiego
Fot. Tytus Żmijewski
Teraz , młodzi ludzie nie znają co to jest lany poniedziałek. Kiedyś było to inaczej. Pmiętam , żrbyło ciepló i w strojach kompielowych laliśmy się wodą
OdpowiedzUsuńZapraszam na mój BLOG