TMMB

niedziela, 1 stycznia 2012

Rower "Bratek" od Bartka

Dobrze pamiętam kiedy dostałem rower "Bratek".
Made in Poland z ROMETU. Ale to była frajda. 
Na nim uczyłem się jeździć. Na nim przejeździłem całe Śródmieście. 
To on stał się moim pierwszym rowerem życia. Zdjęcia wykonał mój tata. Rok 1986.

 Moje przedszkole nr 22 przy ulicy Ignacego Paderewskiego

 Park im. Jana Kochanowskiego

 Mój żłobek przy ulicy Adama Asnyka

 Ulica Mikołaja Kopernika. W tle VI liceum ogólnokształcące

11 komentarzy:

  1. Na drugim zdjęciu, w tle (koło teatru) widać niewielki kiosk z warzywami i owocami. W latach 80, chodziłam wówczas do podstawówki, razem z koleżanką kupowałam w tym kiosku (w drodze ze szkoły) na przykład 10 dkg kapusty kiszonej, albo jabłko jedno, albo paczkę andrutów. Była też woda mineralna Emilka. W zasadzie za kilkadziesiąt groszy była kapusta i jabłko. Mniam...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja pamiętam, że kupowałem tam gumy do żucia, które przypominały papierosy. Wtedy był szpan w szkole i na podwórku. Jednak bałem się pokazywać z papierosem - gumą wśród dorosłych. Teraz jak widzę szczeniaków bez żadnego wstydu palących prawdziwe fajki na ulicy, to mi się scyzoryk w kieszeni sam otwiera ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Na fotce przy VI LO widać już dziś nie istniejący pomnik Mikołaja Kopernika, który był wykonany z żelaznego złomu.

    OdpowiedzUsuń
  4. to też mój żłobek, a w "szóstce" mieściła się też podstawówka nr 31

    OdpowiedzUsuń
  5. Kozackie zdjecia :) prosze o wiecej :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Mój żłobek, moje przedszkole, moje liceum - brakuje sp nr 6 ...., drugi po botaniku, park mojego dzieciństwa - pozdrawiam Anna Z. Mackiewicz

    OdpowiedzUsuń
  7. jejku! ja tez mialam Bratka-pomaranczowego :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ulica Kopernika 1 to również byłe Technikum Kolejowe Ministerstwa Komunikacji - szkoła średnia, która rozpoczęła działalność w dniu 01 września 1952 r. na podstawie Zarządzenia Nr 209 Prezesa Rady Ministrów z dn. 06 września 1952 r. (Monitor Polski, A 79/52, poz. 1276).
    Gmach zbudowany został w latach 1903-1906 w stylu secesyjnym według projektu inżynierów-architektów Zaar’a i Vahl’a z Berlina z przeznaczeniem na szkołę pod administracją niemiecką. 
    Od 15 października 1921 r. do wybuchu II wojny światowej działalność dydaktyczno-wychowawczą rozwijało tam polskie Miejskie Gimnazjum Matematyczno-Przyrodnicze.
    Gmach obejmował w momencie powstania 4875 metrów kwadratowych o kształcie prostokąta i skierowany byl południowym frontem ku ówczesnemu placowi Bismarcka i tworzącym zakończenie ulicy S. Staszica (dawniej Brasiche). Ze względu na usytuowanie i otoczenie, zaakcentowany architektonicznie został róg budynku ukazujący się najkorzystniej z Placu Bismarcka. Nad dachem znajduje się nadbudowa w kształcie wieży, a na frontowej ścianie budynku widnieje zegar słoneczny w kształcie słońca. 
    Najpiekniejszą częścią wnętrza jest zdobiona bogatą sztukaterią i boazeriami Aula, która może pomieścić jednorazowo 500 osób i poszerzona jest na drugim piętrze o wbudowaną galerię dla słuchaczy z liczbą 130 miejsc siedzących.
    Pomimo głębokich przemian politycznych i ustrojowych na zewnątrz, duch pruskiego rygoru i militarnej dyscypliny w całej pełni swojej okazałości panował w tym budynku od 1959 do 1973 za czasów dyrektora Bronisława Pozorskiego. Był on człowiekiem bardzo konsekwentnym i poważnym, który samym swoim spojrzeniem “wymuszał” uniżony respekt i maniery dżentelman'a. Do “brudnej roboty” miał w pełni autonomicznego Kierownika Administracyjnego Ludwika Krupskiego, stalinowca który był postrachem szkoły. Codziennie, i już przy schodach wejściowych sprawdzał kompletność wymaganego umundurowania, kantów na spodniach, oraz dobrze przyszytych guzików marynarki.
    Matematyki uczył niedźwiedziowaty (w budowie i głosie) prof. Rudolf Musiał, o niebywałym talencie wpajania wyższej matematyki w głowy nawet najbardziej nie-ścisłych umysłów zwykłych uliczników i rolników, którzy dostali się do szkoły w ramach “punktów preferencyjnych” za pochodzenie. W efekcie matematyka, nauczona za strachu przed Musiałem, była na takim poziomie, że egzamin wstępny na Politechnikę lub Fizykę należał do jednych z łatwiejszych klasówek.
    Fizyki uczył bardzo nerwowy prof. Walerian Ciszak, którego zawierucha wojenna rzuciła na studia do Oxford University w samej Anglii. Biedak, zmarł na atak serca w swojej Katedrze Fizyki na I-wszym piętrze przyłapując ucznia używającego ściągę.
    Nie sposób tu pominąć dość znanego kompozytora terenów pomorsko-kujawskich, prof. Edmunda Lubiatowskiego. Do dzisiaj zastanawiam się nad jego trudnym zadaniem zaszczepiania zainteresowań muzyką klasyczną w umysły nastoletnich chuliganów, którymi bądź-nie-bądź byliśmy. Była to szkoła płociowo segregowana. Widać, koncerty muzyków z Filharmonii w Auli Technikum do czegoś się przydały.
    Mój j.polski- 3 - prof. Henryk Betański. Mój j.niemiecki i angielski- 4 - prof. Ryszard Zapała.
    W sumie, i pomimo przekleństw w czasie iście pruskiego karbowania charakterów, była to najwspanialsza szkoła, jaka mogła się wydarzyć w Bydgoszczy. Jej absolwenci, to dzisiejsi dyrektorzy, naukowcy, i businessman'i dający sobie wspaniale radę na całym świecie, i dumni z przezwiska “kolejarz”. W r. 2005 Technikum Kolejowe przy ul. Kopernika 1 przestało istnieć :( .

    OdpowiedzUsuń
  9. Chodziłem do tej szkoły w latach 1967-72 na wydział DM. Moim wychowawcą był wspaniały Antoni Szydłowski /wf/, polski miałem z nie mniej słynną Pelagią Czerlińską, a potem z żona Bachorza juniora, zaś matematykę z Przyczepą /Nowakowska/ a potem z Wędziem czyli Wenderlichem/ 200 przykładów, sto regułek/. Był Parasol /PO/ czyli Skrzypczak, Był Lubiatowski, który zwykł mówić po wejściu do klasy, ci co wstali niech siadają. Jednak największą gwiazdą był Inżynier, zwany także Czarodziejem czyli Romanowski. Był też Słoń /Pacewicz/ Kleryk /Kasprowicz/ Dziadek / Błoński/, Czechu /Bukowski/ i wielu innych. Klasa była męska, a mundury /sukienne przez cały rok/ łącznie z kolejowymi butami, obowiązkowe, już Ludwik o to dbał.

    OdpowiedzUsuń
  10. cudowne zdjęcia ;) prosiłbym o więcej ;)

    OdpowiedzUsuń